Elaine patrzyła, jak jedzą zupę, którą ugotował Martin. Widząc, że Julianowi przestała lecieć krew z nosa, w końcu poczuła ulgę. Wróciła do swojego pokoju i kontynuowała projektowanie.
– Eleno.
Martin wszedł z talerzem pokrojonych owoców. – Nie przepracowuj się.
– Nic mi nie jest. – Rozmasowała szyję i ramiona.
– Już kiedyś bolała cię szyja. Nie możesz cały czas siedzieć.
– Martin, ile straciliśmy
















