logo

FicSpire

Odzyskana Róża

Odzyskana Róża

Autor: Katarzyna Dąbrowski

Chapter 2
Autor: Katarzyna Dąbrowski
10 wrz 2025
Ściskając tablet, wyszłam z pokoju Zachary’ego i skierowałam się prosto do gabinetu Stevena. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego musiała to być Jessica. Po raz pierwszy usłyszałam to imię na naszym ślubie. Wtedy Steven traktował mnie wspaniale. Kiedy czułam się przygnębiona, pocieszał mnie, mówiąc: „Nic się nie stało. Nikt nie jest idealny”. I cierpliwie zostawał ze mną, dopóki nie poczułam się lepiej. Kiedy zachorowałam, rzucił wszystko, żeby się mną opiekować. Dzięki temu zdecydowałam się za niego wyjść, choć oznaczało to przeprowadzkę daleko od domu. Stojąc w sukni ślubnej, ściskając bukiet, marząc o naszej przyszłości, podsłuchałam rozmowę jego przyjaciół o jego pierwszej miłości. „Myślałam, że Steven i Jessica skończą razem. Tak bardzo się kochali kiedyś.” „Tak, naprawdę byli idealną parą.” „Taka szkoda.” Ich szczery żal sprawił, że zaczęłam się zastanawiać, czy Steven naprawdę mnie kocha. Właśnie miałam go skonfrontować, gdy zobaczyłam, jak z mrocznym wyrazem twarzy zbliża się do nich. W jego głosie pobrzmiewała intensywność gniewu, jakiej nigdy wcześniej nie słyszałam. „Niezliczoną ilość razy mówiłem wam, że nienawidzę Jessici! Może nie wytłumaczyłem tego jasno wcześniej, więc słuchajcie teraz uważnie. Jeśli jeszcze raz wspomnicie o niej w mojej obecności, koniec!” Usłyszenie tych słów uspokoiło mój niepokój. Nie tylko nie kochał Jessici. Właściwie ją pogardzał. Ale teraz nie mogłam pozbyć się uczucia wątpliwości. Dlaczego więc zabrał Zachary’ego, żeby ją zobaczyć po jej powrocie? Po raz pierwszy zakwestionowałam szczęście mojego małżeństwa. Nie zapukałam do drzwi, jak zwykle. Zamiast tego, otworzyłam je bezpośrednio. Steven był pochłonięty pracą, ale gdy usłyszał drzwi, odwrócił się. W chwili, gdy mnie zobaczył, rzucił wszystko i podszedł. „Co się stało, kochanie?” Jego głos był delikatny, jakby byliśmy wciąż w fazie miodowego miesiąca. Ale gdy usłyszałam jego zaniepokojony ton, łzy popłynęły mi niekontrolowanie. Nawet w tej chwili wydawał się mnie kochać. A jednak, to była ta sama osoba, która mnie zdradziła. Po chwili stanął przede mną. Mierzący metr dziewięćdziesiąt, nie był mocno umięśniony, ale regularne ćwiczenia nadały mu proporcjonalną sylwetkę, emanującą poczuciem bezpieczeństwa. Wyciągnął rękę, żeby wytrzeć mi łzy i szepnął: „Czy Zachary znów cię zdenerwował?” Mój głos załamał się, gdy odpowiedziałam: „Nie.” Steven zdawał się gotowy zadać kolejne pytanie, ale przerwałam mu, mówiąc: „Widziałam czat grupowy.” Jego ręka opadła z mojej twarzy. „Jaki czat grupowy?” Patrzyłam na niego przez zasłone łzami oczy. Naprawdę chciał udawać głupiego w tym momencie? Mój głos się podniósł, prawie krzyknęłam: „Czat grupowy „Szczęśliwa Rodzina” z tobą i Jessicą!” Wyglądało na to, że mój smutek mocno go uderzył. Steven zbliżył się i objął mnie, delikatnie głaszcząc po plecach. „Kochanie, uspokój się na sekundę.” Moje ciało było napięte, jak naciągnięta struna łuku gotowa do pęknięcia. „Zachary nalegał na stworzenie tej grupy” – wyjaśnił. Skąd Zachary znał Jessicę? Jakie doświadczenia dzielili, że czuł się na tyle blisko, żeby nazywać ją „Mamo”? Steven chciał tylko zrzucić winę, całkowicie ignorując, że źródło wszystkiego leży w nim. Zamknęłam oczy. „Steven…” Wypowiedzenie jego imienia wyczerpało mnie ze wszystkich sił. „Widziałam wszystko, więc nie traktuj mnie jak idiotki, dobrze?” Steven zamilkł. Czekałam, co wydawało się wiecznością, ale żadna odpowiedź nie nadeszła. Odwróciłam się, żeby wyjść z gabinetu, ale objął mnie od tyłu. „Przepraszam.” Moje kroki się wahały. Steven ostrożnie powiedział: „Słuchaj. To głównie moja wina. Nie przemyślałem tego. Po prostu chciałem ci pomóc ze wszystkim stresem związanym z wychowywaniem Zachary’ego.” Hah! Co miał na myśli mówiąc „pomóc”? Nie mógł znaleźć nawet jednego dnia, żeby spędzić go ze mną i Zacharym, a zawsze znajdował czas na zabawę z Jessicą. Walczyłam, żeby uwolnić się z uścisku Stevena, ale on po prostu nie chciał puścić. „Nie spodziewałem się, że będziesz zdenerwowana. Przepraszam. Obiecuję, że już się z nią nie skontaktuję. Opuszczę czat grupowy z Zacharym. Zablokujemy i usuniemy jej kontakt. Daj mi jeszcze jedną szansę, Annalise. Obiecuję, że od teraz będę cię dobrze traktował. I będę trzymał się z daleka od innych kobiet.” W jego głosie pojawił się ból. „Po wszystkim, przez co przeszliśmy, i dla Zachary’ego… Proszę, nie odchodź ode mnie, Annalise.” Usłyszenie błagalnego tonu Stevena sprawiło, że pomyślałam o Zacharym. Był taki mały. Nic nie rozumiał. Trochę czasu z Jessicą zaczęło już wypaczać jego nawyki. Dzięki pobłażliwości Jessici częściej trafiał do szpitala. Gdybym naprawdę się rozwiodła i pozwoliła Stevenowi być z Jessicą, Zachary byłby tym, kto ostatecznie ucierpiałby. Więc nie miałam innego wyjścia, jak pójść na kompromis. „Dobrze.” To było tylko jedno słowo, ale tak trudno było je wypowiedzieć. Na moją odpowiedź Steven przyciągnął mnie bliżej, zmuszając do odwrócenia się. Spojrzałam mu w oczy. Gdy objął moją twarz, jego oczy wypełniły się radością odzyskania czegoś cennego, a potem nachylił się, żeby mnie pocałować. Chociaż wszystko zostało rozwiązane, żądło zdrady Zachary’ego i jego wciąż czułam jak cierń w sercu. Nie chciałam żadnego intymnego kontaktu, dopóki całkowicie nie zapomnę o tym incydencie, więc odwróciłam głowę od jego pocałunku. W następnej chwili znalazłam się uniesiona w powietrzu. Spanikowałam na nagłe uczucie nieważkości i instynktownie przylgnęłam do Stevena. Cicho się zaśmiał. „Wciąż zdenerwowana?” „Potrzebuję czasu.” Nie zaprzeczyłam. Jego głos – głęboki i uwodzicielski – przybrał kuszący ton. „A co powiesz, żebym to wynagrodził ci dziś wieczorem? Może mógłbym zdobyć trochę pobłażliwości?” Zwykle trudno byłoby mi oprzeć się takim pokojowym ofiarom, ale tym razem naprawdę nie miałam ochoty. Steven zdawał się odczuwać moją odpowiedź. Zanim zdążyłam odmówić, rzucił mnie na miękkie łóżko. Kiedy próbowałam usiąść, natychmiast mnie unieruchomił. Przycisnęłam dłonie do jego klatki piersiowej, próbując go odepchnąć. Ale jedną ręką chwycił oba moje nadgarstki i uniósł je nad głowę. Był znacznie silniejszy ode mnie. Nie było ucieczki przed jego uściskiem.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 2 – Odzyskana Róża | Czytaj powieści online na FicSpire