Jessica odebrała prezenty i podziękowała każdemu z osobna. Nawet się wzruszyła, łzy napłynęły jej do oczu, a ona ledwie wydusiła z siebie: – Nie mogę uwierzyć, że moje marzenie się spełniło. Naprawdę stajemy się prawdziwą rodziną. Jestem w siódmym niebie!
– Nie mów tak – Steven wyglądał na niechętnego, by widzieć jej łzy, i niezręcznie ją pocieszył: – Jedz, bo jedzenie wystygnie.
Szczęśliwi udal
















