Perspektywa Belli
– Hej, mamo! Kolejny rok minął bez ciebie u mojego boku, co? – zachichotał Dominic, kładąc białą różę, a łzy spływały mu po twarzy.
– Dobre myśli, Dominic. Dobre myśli – szepnął Kai, obejmując ramionami ramiona Dominica, by dać mu wsparcie, którego potrzebował.
Kai wcale nie jest taki zły. Hę.
Dominic skinął głową w milczącym porozumieniu i odwrócił się z powrotem do nagrobka mat
















