Dominic – perspektywa
– Dobra, Ryan. O co chodzi? – zapytałem mojego Bety, wpadając przez rozchylone drzwi i wdzierając się do pokoju, gdzie czekali na mnie wszyscy moi ludzie.
Już miałem złe przeczucia.
Zwłaszcza, gdy włoski na karku mi się zjeżyły.
Atmosfera była po prostu zła.
Byłem Królem Wampirów i wyczuwałem niebezpieczeństwo lepiej i silniej niż inni.
Cokolwiek kryło się po drugiej stronie
















