Perspektywa Kaia
– Zimno ci, Kai? Zamknąć okno? – spytała dziekan, unosząc brew, gdy po moim kręgosłupie przeszły dreszcze niczym fajerwerki w Sylwestra.
– Nie, proszę pani! – wycedziłem jakoś, zanim ułożyłem pośladki w wygodniejszej pozycji, żeby dziekan nie zauważyła, jaka burza się zbiera pod jej nosem.
W sumie, burza zbierała się też w moich jądrach, która wkrótce miała wywołać ulewę białego,
















