logo

FicSpire

Seksowny kolega z klasy nauczycielki

Seksowny kolega z klasy nauczycielki

Autor: Emilyyyyy

Rozdział 5
Autor: Emilyyyyy
2 sie 2025
POV Belli On chce być traktowany jak senior? W porządku. Dostanie takie samo traktowanie. W każdym razie, w tym życiu przeszłam już przez gówno. Ten facet to nic w porównaniu z prawdziwym syfem, przez który przechodzę. Dupek. Gdy zatraciłam się w takich myślach, moje ciało pracowało samo, i zanim skończyłam wycierać blat, zdałam sobie sprawę, że niechcący pozmywałam naczynia i posprzątałam kuchnię. Stare nawyki trudno umierają, jak widać. Westchnienie! Wróciłam do swojego pokoju i wyjęłam książki, żeby przygotować się na przyszłotygodniowy wykład. Tak. Przygotowywałam się z wyprzedzeniem, a potem spałam i wygłupiałam się na zajęciach. Jestem żywiołową dziewczyną, co mogę powiedzieć! DZYŃ! DZYŃ! DZYŃ! Kto pisze do mnie tak późno w nocy? Nieznany: Hej Diaz! Tu Dominik. Ja: Cześć Domz!! Czemu piszesz tak późno? DomDom: Chciałem tylko wiedzieć, do jakiego klubu się zapiszesz? Przesłuchania są jutro. Ja: Jeszcze się nie zdecydowałam. Czy to twój sposób na flirtowanie? Bo jest totalnie do dupy :P DomDom: Przyznaję się do winy i hej! To działa za każdym pieprzonym razem. Zamknij się! Ja: Na mnie nie zadziałało. LOL. DomDom: Bo jesteś stuknięta. Ja: Tracisz punkty za nazywanie mnie stukniętą, kochasiu ;X DomDom: O kurde. Czy mam jeszcze szansę, żeby na ciebie zadziałać moim urokiem? Ja: Przepraszam Domz. Straciłeś swoją szansę. Teraz jesteś oficjalnie we friendzonie, kochanie. DomDom: Nazywanie mnie kochanie nie złagodzi bólu bycia we friendzonie, Diaz. Ja: Wow! Czyli ma taki sam efekt jak pisanie do mnie o północy. Hehe. DomDom: Skoro jesteśmy teraz przyjaciółmi, to jesteś stukniętą suką. Haha. Ja: Pokazujesz teraz swoje prawdziwe barwy, Dom Psiak? xx DomDom: Lol nie. Jeszcze nie XD Ja: Jesteś gorszy? O mój Boże!! DomDom: Dzwoni dziewczyna, która mi obciąga. Muszę iść! Pa słodziutka xx Ja: Mam przeczucie, że będziemy naprawdę dobrymi kumplami. DomDom: Kumplami od seksu czy kumplami od przytulania? Ja: Kumplami od seksu? Fuj. Masz tam na dole małego, Domz. DomDom: Po trzykrotnym bezpiecznym owinięciu go pod moimi slipami, może ci się wydawać mały, kochanie xx Ja: Śnij dalej, kochanie. Wiem, że to nie jest prezent z zawiniątkiem na twoim biegunie południowym xx DomDom: Haha w porządku. Chociaż naprawdę muszę dojść. Do zobaczenia jutro w szkole. Ja: Staraj się nie myśleć o mnie podczas dochodzenia XD DomDom: Nie chcę, żeby mi ktoś przeszkodził w dochodzeniu. Zwłaszcza przyjaciel. Nie, dziękuję. Dobranoc xx Ja: Awww. Zakryj swój kikut zanim zaczniesz pieprzyć. Dobranocka. DomDom: O Boże, jesteś okropna. Ja: Słyszałam to już wiele razy :P Odrzuciłam telefon i wróciłam do czytania ostatniej strony rozdziału, kiedy nagle usłyszałam, jak drzwi do bocznego pokoju powoli się otwierają, robiąc jak najmniej hałasu. Jednak wilkołacze uszy, wiesz. Mogłam usłyszeć wszystko. Więc co teraz kombinował Kai? W każdym razie to nie była moja sprawa. Mógłby równie dobrze pójść do piekła, jeśli chciał, o tej nieludzkiej godzinie. Ughh. W ogóle mnie to nie obchodziło. * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * POV Kaia Wow! Ona wszystko posprzątała!! I dlaczego ona jeszcze nie śpi? Jak ona wstanie wcześnie, jeśli nie pójdzie spać na czas? "Nie zachowuj się jak jej tatuś, Kai. Wyluzuj i śpij", mój wilkołak, Dexter, przekazał mi przez więź. "Nie zanim przygotuję dla niej poranną niespodziankę, tak jak ona dała nam dzisiaj!", pomyślałem z zadowoleniem. "Wy dzieciaki", Dexter jęknął i wycofał się na tyły mojego umysłu. Po posmarowaniu żelazka sosem barbecue i postawieniu doniczek z błotem tuż przed pokojem diablicy, umieściłem parę kapci związanych razem wąską i napiętą linką, która była dodatkowo przymocowana do wiadra z wodą umieszczonego na górze wentylatora. To będzie zabawny poranek! Nie mogłem się doczekać. Wohoooooooo!!!! * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * POV Belli "Mhmm, sen był taki dobry", wymamrotałam, przeciągając się o świcie. Godzina na zegarze: 4 rano "Żadnych koszmarów od dawna!", mój wilkołak, Śnieżka, westchnęła w moim umyśle. "Dlaczego czuję zapach błota?", zapytałam, marszcząc brwi i poruszając nosem. "Musimy iść na trening, Bella. Pospiesz się", Śnieżka ponagliła, a ja się zgodziłam, zapominając o dziwnym zapachu. Otwierając okno mojego pokoju, wyskoczyłam przez nie i wylądowałam płynnie na moich ludzkich stopach. "Gdzie myślisz, że się wymykasz?", znajomy męski głos warknął w chłodnej ciszy poranka. Cholera. Wpadłam. Co powinnam powiedzieć? Myśl Diaz. Myśl. "Po prostu powiedz prawdę, głupku. Nie mów o wilkołakach", Śnieżka syknęła w moim umyśle. "Idę pobiegać. Masz z tym problem?", zapytałam z uniesioną brwią. "Tak, mam wiele problemów. Po pierwsze, trzeba pomyśleć o godzinie policyjnej. Po drugie, dlaczego używasz okna na drugim piętrze, żeby skakać, i po trzecie, chcesz zachorować albo dać się porwać? Dosłownie nic na sobie nie masz", wyliczył wszystkie moje grzechy jednym tchem z pogardą. On sam ledwo coś na sobie ma, a ja jestem wilkołakiem, do cholery! Wilkołaki nie czują zimna. No weź! Odwróciłam się w stronę mojego irytującego współlokatora i nauczyciela, tłumiąc swój gniew i słodko powiedziałam: "Panie profesorze, przepraszam, ale muszę iść pobiegać. Nie mogę zepsuć mojego harmonogramu", odpowiedziałam i odwróciłam się na pięcie, żeby uciec z tego miejsca. O dziwo, Kai dogonił mnie i biegł obok mnie. Co do cholery? Jak mam teraz trenować? Cholera. "Nigdy nie słuchasz", mruknął. "Teraz będę musiał z tobą biegać", westchnął. "Poradzę sobie sama, Panie Profesorze", odpowiedziałam zirytowana i próbowałam wyprzedzić go w ludzki możliwy sposób, ale ten uparty mężczyzna był zdeterminowany, żeby dotrzymać mi kroku! Jak on w ogóle jest w stanie biegać w takim tempie? "Widzisz jego mocno wyrzeźbioną klatkę piersiową i 8-pak? Wygląda tak cholernie silny i seksowny, Bella", mój wilkołak zamruczał w mojej głowie. "Napalony wilkołak", odpowiedziałam przez więź z westchnieniem. "Nie, nie poradzisz sobie. Biegasz podczas godziny policyjnej i muszę tam być jako twój nauczyciel", surowo mnie upomniał i kontynuował forsowny trucht. Jak miałam mu uciekać każdego dnia? To była jedyna godzina, kiedy świat spał i mogłam trenować w spokoju. Musiałam jakoś utrzymać swój trening wojownika, żeby pokonać Mrocznego Władcę. Nagle przyszła mi do głowy myśl i zatrzymałam się w miejscu, podczas gdy Kai mnie wyprzedził. Uśmiechnęłam się, patrząc, jak biegnie dalej, a ja z kolei zaczęłam biec z powrotem w przeciwnym kierunku. Uciekając przed samym diabłem, pobiegłam głębiej w las i przekroczyłam wąski most nad wodospadem, żeby uciec od natrętnego nauczyciela. Zeskakując z mostu, przeszłam w tryb treningowy i ponieważ nie miałam jeszcze 18 lat, nie mogłam się przemienić. Dlatego trenowałam moją ludzką formę, żeby dorównać najsilniejszym wojownikom, jednocześnie pracując nad moimi umiejętnościami w zakresie Czarnej Magii. Tak. Czarna Magia. Mrocznego Władcę trzeba było pokonać i zabić w jego własnej grze i nie chwaląc się, byłam zaskakująco naturalnym Mistrzem Czarnej Magii. Po satysfakcjonującej sesji w pobliżu wodospadów, odnalazłam drogę powrotną do mojego akademika i wskoczyłam z powrotem do okna, żeby uniknąć personelu ochrony w recepcji. Gdy tylko weszłam do mojego pokoju, wściekle dymiący, spocony i seksowny mężczyzna stał tuż przede mną, gdy wskoczyłam na parapet, z jego stonowanymi ramionami skrzyżowanymi na jego dobrze zarysowanej klatce piersiowej, co sprawiło, że wewnętrznie śliniłam się na ten widok. "Kto jest teraz napaloną suką, której ciekną majtki?", mój wilkołak, Śnieżka, zadrwiła. Wewnętrznie przewróciłam oczami i otrzymałam w zamian drażniący śmiech od samej diablicy. "Jest Pan za blisko mnie, Panie Profesorze", powiedziałam uprzejmie, próbując go ominąć i wbiec do łazienki. Jednak Kai wydawał się mieć inne plany. Zamiast pozwolić mi przejść, popchnął mnie do okna i podszedł do mnie niezręcznie blisko, zmuszając mnie do wycofywania się tak bardzo, jak tylko mogłam. "Proszę się odsunąć, Panie Profesorze. Spadnę, jeśli się Pan zbliży", przełknęłam ślinę, gdy kontynuował wykonywanie groźnie powolnych, niebezpiecznych kroków w moją stronę. Nagle poczułam, że tracę równowagę i wypadłam z okna, ale ten niezwykle przystojny mężczyzna szybko mnie złapał i wciągnął w swoje ramiona. Gdy wstrzymałam oddech, nasze oczy nie chciały oderwać się od siebie i wyraźnie słyszałam bicie naszych serc, z moim gotowym do wyskoczenia z mojej klatki piersiowej w każdej chwili. Jakbyśmy na chwilę zatracili się w swoich idealnie zablokowanych ciałach i spojrzeniach, nasze usta zbliżyły się do siebie same z siebie i przy zerowej kontroli, nasze usta, zęby i języki zderzyły się desperacko ze sobą w ciągu kilku sekund, ponieważ nie mogliśmy walczyć z wzajemnym pociągiem, który wtedy czuliśmy do siebie. Przez te wyjątkowe chwile była to czysta rozkosz, zanim racjonalność i rozum wleciały z powrotem przez otwarte okno umysłu. "Cholera", wymamrotał Kai, gdy wytrzeźwiał i natychmiast wybiegł z mojego pokoju. "O cholera! Co my właśnie zrobiliśmy!! Mój pierwszy pocałunek był z dupkiem!", wewnętrznie skrzywiłam się i postanowiłam nigdy mu się nie pokazywać. Jednak wkrótce spieszyłam się na zewnątrz, gdy usłyszałam głośny huk, a następnie osobliwy plusk i serię gniewnych przekleństw rozbrzmiewających przed moim pokojem. "O mój Boże! Co ci się stało i kto to zrobił?", zapytałam z szokiem, gdy zobaczyłam seksownego mężczyznę rozciągniętego na podłodze, pokrytego błotem, pośród kałuży wody z wiadrem leżącym obok niego. "To nie twoja sprawa", warknął i podskoczył z powrotem na nogi, tylko po to, żeby znowu się poślizgnąć i upaść. "Cholera!", krzyknął sfrustrowany i nie mogłam się powstrzymać, ale chichot i tak wydostał się z moich ust. Jednak przestałam wydawać dźwięki rozbawienia, gdy usłyszałam, jak jęczy z bólu. Szybko pomogłam mu wstać, brudząc się razem z nim w błocie (LOL. Brzmiało to tak, jakbyśmy "to robili" w błocie). "W porządku, zaprowadźmy cię pod prysznic", powiedziałam i zanim zdążył się znowu poślizgnąć, podniosłam zaskoczonego mężczyznę w moich ramionach bez wysiłku i ruszyłam w stronę jedynej łazienki w mieszkaniu. "Mogę iść sam, do cholery!", mruknął, ale mimo to owinął ramiona wokół mojej szyi i cieszył się przejażdżką. "Chcesz, żebym cię wrzuciła do toalety?", droczyłam się, podczas gdy Kai patrzył na mnie gniewnie, gdy się śmiałam. "Nie chcę wylądować w twoim mózgu po spłukaniu", uśmiechnął się i natychmiast pochyliłam głowę i ugryzłam jego ostry czubek nosa między zębami. "Owwww!!!! Co do cholery!?", skrzywił się, chowając twarz w mojej piersi. "Przestań przeszkadzać moim dolinom, Panie Profesorze. To bardzo niestosowne", skomentowałam i uzyskałam natychmiastowy efekt, którego miałam nadzieję zobaczyć. Zachichotałam, gdy zobaczyłam, jak jego wystające uszy płoną na czerwono. "Proszę bardzo, mała owieczko", zagruchałam drażniąco, gdy delikatnie posadziłam go na sedesie. "Zadzwoń do Mamusi Owieczki, jeśli będziesz potrzebował innej pomocy", zachichotałam i wyszłam z łazienki, śmiejąc się. "Tylko poczekaj, Panno Diaz", zagroził Kai, ale słyszałam nutę rozbawienia w jego głosie. "On jest taki słodki", Śnieżka zamruczała w moim umyśle. "Tak i głupi jak ty. Więc zamknij się", odparłam, tylko po to, żeby usłyszeć "Pieprz się" od mojego drogiego wilkołaka. * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 5 – Seksowny kolega z klasy nauczycielki | Czytaj powieści online na FicSpire