Perspektywa Alexandra
– Coś tu nie gra – mruknął mój ojciec, chodząc wzdłuż granicy watahy Srebrnego Jeziora. – Łotrzy powinni tu być już dawno. Co ich tak trzyma? Jesteś pewien, że dobrze usłyszałeś? To na pewno dzisiaj?
– Jestem pewien, co słyszałem, ojcze – odparłem. – Może pomyliliśmy lokalizację.
Zaczynaliśmy być coraz bardziej sfrustrowani. Byliśmy tam już ponad dwie godziny, biegając po zie
















