Perspektywa Alexandra
Trzęsłem się jak osika, trzymając w ręku telefon, pełen obaw.
– No zrób to! – podjudzał Duch. – Nie masz nic do stracenia!
– Ale...
– Nie, masz! – przerwał mi Duch. – Po prostu zadzwoń do dziewczyny!
Serce waliło mi jak szalone, przez co pociłem się pod kołnierzykiem – to było gorsze niż zaproszenie Emilii do tańca!
– Może powinienem przejąć inicjatywę? – zaproponował Duch.
–
















