Perspektywa Emily
– Emily! – zawołał Alex za mną, ale przyspieszyłam kroku.
Nie mogłam uwierzyć, że nie chciał mnie wpuścić do swojej małej przygody. Nie żebym się tym przejmowała; miałam inne plany na dzisiejszy wieczór. To było błogosławieństwo w przebraniu.
Głos Alexa ucichł. Musiał się poddać i przekroczyć granicę z ojcem.
Westchnęłam z ulgą i zwolniłam tempo.
– Gdzie idziemy? – zapytała Willo
















