logo

FicSpire

Tango z Sercem Alfy

Tango z Sercem Alfy

Autor: Vivian_G

Rozdział 2 - Pijący Zmysły Zapach
Autor: Vivian_G
1 paź 2025
Perspektywa Emily Podróż do domu watahy minęła szybciej, niż się spodziewałam, i zanim się obejrzałam, Jax zatrzymał samochód przed budynkiem. Jax wysiadł z auta i obszedł je, by otworzyć drzwi Mili. Wyciągnął dłoń i ostrożnie pomógł swojej partnerce wysiąść. "Mila, moja miłości" - powiedział Jax, całując wierzch jej dłoni. "Zaraz wracam. Poczekaj na mnie!" Moje serce ścisnęło się na dźwięk czułości w jego głosie. Mówił do niej z taką miłością i troską. Mila skinęła głową, a Jax wrócił do samochodu i odjechał. Dwie minuty później obok Mili pojawił się wilk o ciemnej sierści. "Gotowa?" - zapytał, ujmując jej dłonie. Mila zachichotała jak typowa uczennica i zarumieniła się. Odwróciłam wzrok, dając im trochę prywatności. Czasami żałuję, że nie mam tego, co Mila i Jax. Ich miłość do siebie jest tak czuła i bezwarunkowa. W kącikach moich ust pojawił się delikatny uśmiech na wspomnienie nocy, kiedy Mila dowiedziała się, że Jax jest jej przeznaczonym. Wszyscy byliśmy na polanie, czekając, aż się przemieni, kiedy z jej ust wymknęło się jedno słowo: "przeznaczony". Jax wyszedł naprzód, odpowiadając na jej wezwanie. Od dawna wiedział, że Mila jest jego przeznaczoną. Dowiedział się o tym rok wcześniej i trzymał to w tajemnicy, jednocześnie czuwając nad nią. Mój wzrok powędrował tam, gdzie stały te dwa gołąbki. Wysoki, ciemnowłosy wilk obejmował swoją blond i piękną partnerkę, a jego usta pożerały jej wargi. Mila pierwsza się odsunęła, kierując wzrok w moją stronę i rumieniąc się. "Przepraszam" - przeprosiła. "Nie możemy się powstrzymać!" "Już się do tego przyzwyczaiłam" - uśmiechnęłam się, wskazując na nich oboje. "Nie ma problemu." Spojrzenie Jaxa powędrowało w stronę ogromnych dwuskrzydłowych drzwi, a potem z powrotem na nas. "Zaraz zaczną" - oznajmił. Mila wzięła mnie za rękę i we troje ruszyliśmy w stronę wejścia. Ogarnęło mnie to samo nieświęte uczucie, a moje tętno wzrosło, ostrzegając mnie, że nie powinnam tam być - nie powinnam była przychodzić. Zatrzymaliśmy się kilka kroków od drzwi, a Jax puścił dłoń Mili, otwierając drzwi. Wzięłam głęboki oddech, próbując opanować bijące serce i odsunąć lęk na bok. Gdy tylko Jax otworzył dwuskrzydłowe drzwi, uderzył mnie tak upajający zapach - szarlotki. To był najpyszniejszy zapach, jaki kiedykolwiek czułam. Moje usta wypełniły się śliną na myśl o skosztowaniu go. Zapach nagle zaczął mnie dusić i poczułam zawroty głowy. Niechętnie cofnęłam się o krok, odwracając twarz od zapachu i szukając świeżego powietrza. "Co do cholery?" - wymamrotałam pod nosem. Mila odwróciła się, żeby na mnie spojrzeć, a po jej twarzy przemknęło zaniepokojenie. "Wszystko w porządku?" - zapytał z troską Jax. "J-j-ja nie wiem" - wyjąkałam nerwowo. "Unosi się tu słodki zapach szarlotki. Jest przytłaczający" - wyjaśniłam. Mila zmarszczyła brwi, zdezorientowana, i uniosła nos do góry, wdychając powietrze. "Nic nie czuję" - powiedziała po chwili. "Ty czujesz?" - zapytała, kierując wzrok na Jaxa. Jax w odpowiedzi pokręcił głową. "Nie czuję nic nadzwyczajnego" - powiedział. "Może w kuchni pieką jakieś ciasta i desery" - zaproponowała Mila jako wyjaśnienie. "Alfa Cole wspomniał, że bardzo się stara, by powitać Alexandra." Skinęłam głową, a zapach nagle ustąpił, dając mi przestrzeń do oddychania. Poszłam za Milą i Jaxem do domu watahy i do sali zebrań. Sala zebrań była ogromnym pomieszczeniem, w którym głównie odbywały się uroczystości i zebrania watahy; dziś wyglądała bardziej jak sala balowa godna króla. "Wow!" - wyszeptała Mila. "To jest Wow!" "Coś w tym jest" - powiedziałam, przenosząc wzrok po ścianach aż do dachu. Alfa Cole z pewnością pięknie udekorował to miejsce. Zdążyliśmy zobaczyć, jak Alfa Cole opuszcza scenę, a kilka sekund później znów zaczęła grać muzyka. Przeniosłam wzrok po morzu ludzi, mając nadzieję, że uda mi się dostrzec Alexa, ale nigdzie go nie było. Czy on już wyszedł? "Chodźmy potańczyć" - powiedziała Mila, przerywając moje myśli i chwytając mnie za rękę. Byliśmy na parkiecie przez około godzinę, kiedy Mila powiedziała, że chce iść do toalety. "Wygląda na to, że jednak dobrze się bawisz" - powiedziała Mila, kiedy szliśmy w stronę wyjścia. "Wiesz, że uwielbiam tańczyć" - powiedziałam. Czułam się bardziej sobą, a mój niepokój dawno minął. "Tak, wiem" - powiedziała Mila, poważnie. "Wiesz, że każdy niezwiązany wilk cię sprawdzał!" Zaskoczyły mnie jej słowa. Nawet nie zauważyłam, że ludzie na mnie patrzą. "Cóż, jeśli tak jest" - powiedziałam kwaśno. "To są tchórze, że nie zaprosili mnie do tańca." "Może to i lepiej" - powiedziała Mila, otwierając drzwi do toalety. "Obie wiemy, że jesteś od nich o wiele lepsza." Nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu. Mila zawsze wiedziała, jak mnie pocieszyć. Ale w głębi duszy wiedziałam, że to nieprawda. Gdziekolwiek się nie ruszę, członkowie watahy zawsze ignorują moje istnienie - nawet na mnie nie spoglądają. Czasami żałuję, że ludzie po prostu mnie nie zauważają. Nie zniknęłam. Nadal tam byłam i byłam częścią watahy. Obok mnie przeszła grupa dziesięciu młodych dorosłych, zmierzających w stronę wyjścia z budynku. To byli moi przyjaciele przed moimi urodzinami. Kiedyś byłam częścią tej grupy, a moja ranga Bety również czyniła mnie popularną. Westchnęłam. Dlaczego byłam częścią watahy, która nie akceptowała mnie taką, jaka jestem? Moje serce ścisnęło się, a moje dłonie poleciały do piersi. To bolesne uczucie sprawiło, że poczułam się odrętwiała w środku. "Chcesz iść do domu?" - zapytała Mila, ujmując moją dłoń. Podniosłam wzrok, a Mila uśmiechnęła się do mnie życzliwie, ocierając ciepłe łzy z mojej twarzy, o których nie wiedziałam, że się wylały. Pokręciłam głową. Gdybym teraz poszła do domu, moi rodzice pomyśleliby, że coś się stało, a nie miałam nastroju na odpowiadanie na ich pytania. "Nie" - wyszeptałam. "Daj mi tylko chwilę." Mila delikatnie poklepała mnie po ramieniu, dając mi czas na zebranie się. "Czujesz się lepiej?" - zapytała, a ja obdarzyłam ją słabym uśmiechem, wyczytując w jej oczach litość. Powoli poszłam za nią z powrotem do sali zebrań, ale gdy tylko minęliśmy dwuskrzydłowe drzwi prowadzące do ogrodów, zamarłam w miejscu. To było tak, jakby wszystko we mnie krzyczało, żeby wyjść na zewnątrz. I znowu ten słodki zapach szarlotki. "Co się dzieje, Em?" - zapytała Mila, spoglądając wstecz na drzwi. "Dziwnie się zachowujesz." Powoli odwróciłam wzrok, by spotkać się z jej spojrzeniem, a jej dłonie poleciały do ust, gdy westchnęła, cofając się o krok. "Wszystko w porządku" - powiedziałam, a mój głos zabrzmiał wyżej niż zwykle w moich uszach. "Muszę tylko coś sprawdzić. Spotkam się z tobą za kilka minut!" Mila mruga kilka razy, zanim reaguje. Potem odwróciła się na pięcie i pobiegła w stronę sali zebrań, jakby ktoś ją gonił. Gdy tylko zniknęła z pola widzenia, odwróciłam się w stronę drzwi. To, co stało się później, sprawiło, że mój świat wymknął się spod kontroli. ****

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 2 - Pijący Zmysły Zapach – Tango z Sercem Alfy | Czytaj powieści online na FicSpire