W słuchawce zapadła chwila ciszy. Nagle wściekły głos Dylana eksplodował w uchu Michaela.
„Zwrot kasy? Spadaj! Michael, ty parszywy skurwysynu, omal mnie nie załatwiłeś!” Dylan wrzeszczał jak opętany. „Dobrze, że nie zrobiłem największej głupoty w życiu! Gdybym poszedł na dno, przysięgam, pociągnąłbym cię za sobą, do jasnej cholery!”
Po tej lawinie przekleństw połączenie się urwało.
Twarz Michaela
















