Lauren klasnęła radośnie w dłonie. – Doktorze Lloyd, jest pan niesamowity! Siódemka naprawdę wygrała!
Jej szczery śmiech wywołał kwaśne miny na twarzach Harveya, Bernarda i reszty ich paczki. Mark jednak zachował kamienną twarz i tylko się uśmiechnął.
– Nie traćcie ducha, panowie. Takie są właśnie wyścigi – nigdy nie wiadomo, kto okaże się czarnym koniem aż do samej mety!
Słowa burmistrza spotkały
















