Budzę się w szarym, przyćmionym świetle poranka w ramionach Aidana.
Moja głowa spoczywa na jego piersi. Jego serce bije powoli, miarowo pod moim uchem. Oplata moje ciało swoimi wielkimi, ciężkimi ramionami, trzymając mnie mocno, nawet we śnie.
Potrzebuję chwili, by zorientować się w tej nowej wersji rzeczywistości, w której budzę się na materacu na podłodze z mężczyzną, który mieszka nad barem i m
















