Chcę zapytać, dlaczego tu jest, ale tego nie robię. Nie znam jeszcze zasad. I nie chcę urazić kogoś tak miłego, kto prawdopodobnie widzi, że panikuję.
Jakby czytała w moich myślach, mówi: „Moją córkę porwano, gdy miała cztery lata.
Policja nigdy jej nie znalazła”.
Prawie upuszczam kawę. Zamiast tego zakrywam usta dłonią i szepczę: „O Boże. Tak mi przykro”.
Madison pije łyk ze swojego kubka, a pote
















