To niesamowite, ile różnych osób może pomieścić jedno ciało. Wszyscy chodzimy z tysiącem nieznajomych w środku, drzemiących cicho, dopóki ktoś ich nie obudzi. Niczym impuls elektryczny, który ożywił potwora Frankensteina, wystarczy jedna iskra, by nasze śpiące olbrzymy poderwały się do życia.
Kiedy jestem ubrana, Aidan bierze mnie za rękę i po cichu wyprowadza z lasu. Kiedy wychodzimy na słońce, p
















