Kiwam z wdzięcznością, a potem wstaję i idę za nią, czując na plecach wzrok Aidana.
Gdy tylko znajdziemy się w damskiej toalecie i drzwi się za nami zamykają, opieram się o umywalkę, zakrywam twarz dłońmi i wypuszczam głośno powietrze.
Deb kładzie mi dłoń na ramieniu. – Nie zadręczaj się. On rozumie.
Opadam rękami i patrzę na nią bezradnie. – Rozumie co? Że jestem idiotką?
Brązowe oczy Deb są równ
















