Rayford, zawsze spokojny, sączył powoli kawę i spojrzał na mnie znad okularów do czytania. „Nie zostawił żadnej notatki, proszę pana” – powiedział. „Spakował wszystko, co miał – książki z przepisami, notatniki, te fantazyjne japońskie noże – i zniknął stąd jak oparzony kot. Nie spodziewaj się pan, że będzie odbierał telefony” – dodał Rayford spokojnie – „skoro powiedział, że jest pan zimniejszy ni
















