Nie usłyszałam odpowiedzi Enzo.
– Interesujący pierwszy dzień, co? – zapytała Tiffany, kiedy się zbliżyłam. Przytrzymała mi drzwi, a my wyszłyśmy na deszcz. Teraz była to raczej mżawka, a kampus spowijała mgła. Chłód powietrza był przyjemny po przebywaniu przez cały ranek w śmierdzącej szatni.
– No, chyba tak – odparłam, idąc za Tiffany z powrotem do jej gabinetu.
– Nikt nawet nie ucierpiał wcz
















