Nina
Moje spotkanie z Enzo na boisku do futbolu amerykańskiego wprawiło mnie w zakłopotanie i złość.
Po pierwsze, jakim cudem pojawił się tam w samą porę, żeby złapać kask zanim uderzył mnie w twarz? Po drugie, dlaczego ciągle włóczył się za mną po kampusie jak zgubiony szczeniak? Jak na kogoś, kto rzekomo był kampusowym playboyem, dziwne było, że miał obsesję akurat na moim punkcie.
Po tym, ja
















