Enzo
Ledwie się obudziłem po bezsennej nocy spędzonej na rozważaniach, jak wyjaśnić wszystko Ninie, żeby jej nie wystraszyć ani nie odepchnąć, usłyszałem walenie do drzwi. Jęknąłem, zwlokłem się z łóżka i otworzyłem, a za nimi czekała mnie niespodzianka: Luke.
– Coś knuje – rzucił, bez słowa powitania, i wparował do mojego salonu.
– Co? Nina? – zapytałem, wciąż przecierając zaspane oczy, obserw
















