Nina
Nie zdejmując fartucha laboratoryjnego i gogli, wybiegłam z laboratorium i pognałam korytarzem. Nie wiedziałam, dokąd biegnę ani co robię, ale musiałam komuś o tym powiedzieć.
Pędząc korytarzem, omal nie wpadłam na nikogo innego jak Jessicę. Miała włosy upięte w kok i stertę podręczników w ramionach, które upuściła, kiedy prawie na nią wpadłam.
– Jezu! – powiedziała, chwytając się za pierś
















