Nina
– Nie spodziewałem się cię tu spotkać – powiedział Justin, z dziwnie ciepłym uśmiechem. – Mogę się dosiąść?
Przygryzłam wargę i szybko rozejrzałam się dookoła, po cichu licząc, że Lisa albo ktoś inny rechocze gdzieś w pobliżu, jakby to był jakiś żart – ale nikogo nie było. Wyglądało na to, że przyszedł sam. Dlaczego nagle zachowywał się tak inaczej i był ubrany jak Enzo? To wszystko wydawał
















