Nina
Tej nocy szłam do pracy z uśmiechem na twarzy. Dobrze było wrócić do pracy, a knajpka była zaskakująco zatłoczona, co mnie zajęło po spędzeniu ostatnich kilku tygodni głównie we własnej głowie. Odświeżające było uczucie, że moje życie wraca do jakiejś formy normalności; żadnej Lisy, żadnego szkieletowego ochroniarza w zasięgu wzroku i żadnych dziwnych ataków ze strony zdziczałych wilkołaków.
















