Aurora milczała, opierając prawą dłoń o brodę i leniwie obserwując Lindę.
Od czasu do czasu podnosiła wzrok, emanując aurą zrelaksowanego kota perskiego – eleganckiego, lecz obojętnego.
Linda uważnie studiowała wyraz twarzy Aurory.
Widząc ją tak spokojną i opanowaną, nie mogła powstrzymać się od zaciśnięcia pięści.
"Dobrze, Aurora Walton, ciesz się swoją arogancją, póki możesz. Za chwilę nie będzi
















