To był idealny moment.
Joseph od dawna namawiał Chucka, żeby znalazł okazję, by rozprawić się z Aurorą, a ten nie mógł wymyślić żadnego pretekstu.
Teraz Linda praktycznie mu go podsunęła.
Po pocieszeniu wciąż popłakującej Lindy, Chuck odszedł na bok, żeby zadzwonić do Josepha.
Obserwując go, Linda zmroziła wzrok.
Zawsze wiedziała, że arogancja Chucka w firmie nie wynika tylko z jego powiązań z rod
















