"Puść mnie! Józefie, jesteś obrzydliwy!"
Aurora szarpała się, próbując się uwolnić, ale jego uścisk był zbyt silny, a ból przeszywał jej nadgarstek.
Tymczasem Chuck, ukryty w cieniu, cicho wyszedł, dyskretnie wyciągając telefon, gotów nagrać scenę.
Zgadza się – Józef nie przyszedł dziś wieczorem sam.
Wcześniej zaaranżował, żeby Chuck uchwycił idealny materiał, coś, co wystarczyłoby, by całkowicie
















