– Co do…? – Policjant odwrócił się gwałtownie, spoglądając gniewnie na nowo przybyłego.
Ujrzał jedynie Juliana, eskortowanego przez szefa komisariatu, który stał tam ponuro.
– Szefie. – Policjant wstał nerwowo.
Szef policji zignorował go, starając się przypodobać Julianowi. – Prezesie Shaw, to naprawdę nieporozumienie. Moi podwładni nie dopełnili należycie swoich obowiązków, zostaną ukarani.
Obraż
