logo

FicSpire

Potajemnie poślubieni: Nie zadzieraj z żoną prezesa

Potajemnie poślubieni: Nie zadzieraj z żoną prezesa

Autor: Anya Moreau

Rozdział 6 Stary przyjaciel
Autor: Anya Moreau
1 gru 2025
Susan ostrożnie powiedziała: – Julianie, naprawdę mam spotkanie z klientem… Bang! Julian się rozłączył. Wtedy Susan zobaczyła, jak czarny Maybach odjeżdża z piskiem opon. Susan gorzko się roześmiała. Wyglądało na to, że go sprowokowała… Jednak… ona też była niewinna! To nie ona sprawiła, że Chance Hamilton wyznał jej miłość, a ona naprawdę miała spotkanie z klientem. – Wąski umysł – wymamrotała Susan. Znalazła Meet Cafe i czekała na klienta. Maybach pędził po drodze. Nagle zatrzymał się na poboczu. W oczach Juliana błysnął gniew. Ta przeklęta kobieta! Tyle kobiet umierało, żeby być w jego samochodzie, ale on nie mógł się tym przejmować. A teraz ona śmiała odrzucić jego osobistą propozycję? Haha, spotkanie z klientem! Czy powinien być zadowolony z poświęcenia swojego pracownika? Daj spokój. Susan może robić, co chce! To nie ma z nim nic wspólnego! W końcu mógł mieć każdą kobietę jednym telefonem. Julian wykręcił numer. – Gdzie jesteś? Przyjadę cię odebrać. – Prezes Shaw? – rozległ się podekscytowany głos. – Jak to się stało, że pomyślałeś o mnie? – Nie cieszysz się? – Oczywiście, że nie, zaraz zemdleję ze szczęścia. Prezesie Shaw, jestem w… Julian rozłączył się z uniesionymi brwiami. Rzeczywiście, to powinna być właściwa reakcja. „Susan, myślisz, że jesteś niezastąpiona? Beze mnie będę tylko bardziej nieskrępowany”. Julian odjechał. Tymczasem Susan wciąż spoglądała na zegarek. Była już 18:30, ale klienta nigdzie nie było widać. Gdy miała wysłać e-mail z prośbą o ponowne potwierdzenie terminu spotkania, rozległ się łagodny głos: – Panno Shelby, czekała pani wystarczająco długo. Susan podniosła głowę i spojrzała na mężczyznę stojącego obok niej. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. To był on! Jak to możliwe, że to on!? – Panno Shelby, to bardzo niegrzeczne tak wpatrywać się w mojego narzeczonego. – Dziewczyna zachichotała i flirciarsko zwróciła się do mężczyzny obok niej. – Mój drogi, jesteś zbyt charyzmatyczny. Nawet tutaj panna projektantka jest tobą zauroczona. Mężczyzna uśmiechnął się do niej. – Nie wygłupiaj się. Następnie spojrzał na Susan. – Panno Shelby, Mandy czasami bywa zabawna. Proszę, nie bierz tego do serca. To były ciepłe słowa, ale z dalekim tonem. Pieszczoty i hojność kiedyś należały do niej, ale teraz należały do innej kobiety. Mężczyzną stojącym przed nią był Luke Jenkins, mężczyzna, który złamał jej obietnicę. Pod stołem Susan mocno zacisnęła dłonie. Oprócz Luke'a, Mandy Ainsley również była jej znajomą. Mandy od dawna coś czuła do Luke'a. Początkowo, kiedy Susan była z Luke'iem, Mandy wykorzystywała wpływy swojej rodziny, aby ją dręczyć. W tamtym czasie Luke zawsze ją chronił i bronił bez wahania. Teraz patrzył na Susan, jakby była obcą osobą, ale był pełen miłości, patrząc na Mandy. Pomimo tego, że jej serce czuło się, jakby zostało poszarpane na kawałki, zdołała wymusić uśmiech. – Nie ma się czym martwić. Panna Ainsley… jest urocza. – Widzisz, panna Shelby mówi, że jestem urocza. Tylko ty narzekasz – Mandy kontynuowała flirtowanie z Luke'iem. Luke tylko się uśmiechnął. Jego uśmiech był znajomy, a jednocześnie obcy. Susan poczuła ból w sercu. – Panno Shelby, sprawa wygląda tak. Luke i ja wkrótce się pobieramy, więc zatrudniłam panią do zaprojektowania naszej nowej sypialni. Wie pani, każda dziewczyna marzy o idealnym ślubie i muszę mieć idealną sypialnię. Dlatego też poprosiłam panią o zmianę projektów. Nie próbuję sprawiać pani kłopotów. Ja tylko… – Mandy mówiła bez przerwy. Susan nie zwracała uwagi na to, co mówiła i nie mogła powstrzymać się od spojrzenia w kierunku Luke'a, gdy przez jej serce przepływały niezliczone emocje. Wyglądało na to, że schudł. Jednak wyglądał energicznie. Może dobrze się regenerował. – Panno Shelby. – Luke zmarszczył brwi. – Czy mam coś na twarzy? – Nie. – Susan szybko spuściła wzrok. Luke zwrócił się do Mandy. – Mandy, czy musimy zmienić projektanta? Mandy roześmiała się i powiedziała cicho: – W porządku, panna Shelby ma niesamowite umiejętności. Chcę, żeby to ona zaprojektowała. Mój drogi, możesz nas na chwilę zostawić? Muszę porozmawiać z panną Shelby na osobności. – Jasne. – Luke wstał. Zanim wyszedł, posłał Susan ostrzegawcze spojrzenie. W tym momencie uczucia Susan były nie do opisania. Wiedziała, że Luke całkowicie o niej zapomniał, ale w jej sercu tliła się iskierka nadziei przed ich spotkaniem. Jednak nie mogła uciec od brutalnej rzeczywistości. W sercu Luke'a nie było po niej śladu. Nagle rozległ się drwiący głos: – Panno Shelby, boli pani serce, prawda? Susan spojrzała na Mandy. W tym momencie anielskiego uśmiechu Mandy, którego używała przed Luke'iem, nigdzie nie było widać, a jej okrutne kły zostały odsłonięte. – Ty… ty zrobiłaś to wszystko celowo! Celowo wyznaczyłaś mnie do zaprojektowania waszego pokoju, celowo poprosiłaś o spotkanie i celowo poprosiłaś Luke'a, żeby… – Susan zacisnęła zęby. Gdy Mandy się śmiała, w jej oczach pojawił się ślad złośliwości, którego nie dało się ukryć. – Oczywiście, że zrobiłam to celowo! Ostatnim razem, kiedy Luke cię rozpieszczał, byłaś taka arogancka przede mną, ale kto by przypuszczał, że wypadek całkowicie wymaże cię z pamięci Luke'a. Tsk, tsk, tsk, on nie zapomniał nikogo ani niczego innego, tylko o tobie. Dlaczego miałby o tobie zapomnieć? Myślę, że ludzie, o których łatwo zapomnieć, nie są wcale tacy ważni. „Ludzie, o których łatwo zapomnieć, nie są wcale tacy ważni”. Serce Susan bolało niemiłosiernie. Chciała się odgryźć, ale nie mogła znaleźć słów. Mandy miała rację. Jeśli była ważna, dlaczego miałby o niej zapomnieć? Widząc ból Susan, w oczach Mandy błysnęła odrobina przyjemności. – Kiedy miał wypadek i był przykuty do łóżka, to ja się nim opiekowałam. Gdzie wtedy byłaś ty? Więc, Susan, zasługuję na to. Gdzie… była ona? Susan była lekko zmieszana. Kiedy Luke miał wypadek, pospieszyła się z nim zobaczyć. Jednak rodzice Luke'a zatrzymali ją na zewnątrz. Susan wciąż pamiętała ich ostre słowa. – Jesteś z Luke'iem tylko ze względu na pieniądze rodziny Jenkins, prawda? Nasz syn już o tobie zapomniał, więc proszę natychmiast odejdź.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Powiązane Powieści

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Rozdział 6 Stary przyjaciel – Potajemnie poślubieni: Nie zadzieraj z żoną prezesa | Czytaj powieści online na FicSpire