logo

FicSpire

Potajemnie poślubieni: Nie zadzieraj z żoną prezesa

Potajemnie poślubieni: Nie zadzieraj z żoną prezesa

Autor: Anya Moreau

Rozdział 2 Mam randkę
Autor: Anya Moreau
1 gru 2025
Julian Shaw rozwarł każdy palec dłoni Susan Shelby, a potem obrzucił ją chłodnym spojrzeniem. "Przepraszam. Mam dziś randkę." "W takim razie, czy możesz poprosić tę osobę, żeby przyszła?" Susan zaczynała się coraz bardziej denerwować. Zmrużył oczy. "Kobieto, w co ty grasz?" Susan skuliła się, a potem powiedziała cicho: "Mama usłyszała, że nie było cię w domu od pół miesiąca, bo za bardzo szalejesz na mieście. Ona... martwi się o twoje zdrowie i chce, żebym wymyśliła sposób, żebyś został. Inaczej przestanie płacić za leczenie mojego starszego brata." Spuściła głowę i nie śmiała patrzeć na wyraz twarzy Juliana. Po chwili w pokoju rozległ się chichot. "A więc to dlatego. Haha, naprawdę o to chodzi w tym przedstawieniu. Ach tak, gdyby nie twój brat, nie wkładałabyś w to tak godnego pochwały wysiłku." W słowach Juliana kryła się trudna do opisania nuta autoironii. Przygryzła dolną wargę. "Więc... czy możesz..." "Dobrze," powiedział bez ogródek, "Jak sobie życzysz. Będę wracał do domu w przyszłości, ale żebyś wiedziała, tęsknię za moimi wieloma dziewczynami..." "To nie ma znaczenia. Możesz je przyprowadzać do domu. Tylko uważaj. Nie pozwól, żeby mama się dowiedziała," odparła natychmiast. W ich związku nie było żadnych podstaw. Dopóki mogła zabezpieczyć opłaty za leczenie starszego brata, nie przeszkadzało jej to, co Julian Shaw chciał robić. "Cóż za dobra i oddana żona." Wyraz twarzy Juliana stał się chłodny. Wyciągnął telefon komórkowy i wybrał numer. "Masz pół godziny, żeby przyjechać na Sky Mountain Road, numer 67." Potem Julian spojrzał na Susan z szyderczym uśmiechem. "Jesteś teraz zadowolona?" "Dziękuję," odpowiedziała z wdzięcznością. "Dziękujesz mi?" Podszedł do niej i szorstko uniósł jej podbródek. "Mam nadzieję, że nie pożałujesz tego słowa." Pół godziny później zadzwonił dzwonek do drzwi, a Susan szybko otworzyła. W progu stała ładna kobieta z mocnym makijażem. Susan mogła ją rozpoznać. "Czy ty nie jesteś... tą boginią, Cheryl Young?" Oczy Susan rozszerzyły się. Cheryl rzuciła lekkie spojrzenie na Susan, a potem powiedziała z lekką arogancją: "Jesteś służącą? Gdzie jest Julian?" Służąca… W oczach Susan pojawił się błysk zakłopotania, ale nie tłumaczyła się. Kiedy się pobrali, zawarli pakt, że nikt nie powinien wiedzieć o ich związku. Ponadto, bogini powinna być gościem, którego spodziewał się Julian, więc nie chciałby, żeby wiedziała, że Susan jest jego żoną. "Witamy, panno Young." Susan stłumiła swoje emocje i odsunęła się na bok. Cheryl weszła sugestywnie, a kiedy zobaczyła Juliana siedzącego na sofie, jej oczy natychmiast stały się namiętne. "Julian, dlaczego tak nagle mnie wezwałeś? Nie miałam nawet czasu się ubrać, zanim przybiegłam." Cheryl osunęła się w jego ramiona. Julian jedną ręką objął ją w ramionach, a drugą uniósł jej podbródek. "Więc? Narzekasz?" "Nonsens." Cheryl nadąsała się. "Po prostu boję się, że nie spodoba ci się moja naga twarz." Naga twarz? Susan po cichu zerknęła na mocny makijaż Cheryl Young, a potem odwróciła wzrok. "Podobasz mi się, bez względu na to, jak wyglądasz," powiedział Julian z uśmieszkiem, patrząc na nią zalotnie. "Ty straszny mężczyzna!" Cheryl lekko uderzyła go w pierś. Wkrótce kącik ust Juliana uniósł się, gdy pochylił się, by ją podnieść. Susan milczała ze spuszczoną głową. Jej obojętny wyraz twarzy w tajemniczy sposób sprawił, że Julian poczuł się nieszczęśliwy. Celowo zachichotał. "Mam coś ważnego do zrobienia z panną Young. Stój na straży przed drzwiami sypialni i nie odchodź." "Co?" "Nie słyszałaś mnie?" Julian zmrużył oczy. "Słyszałam," odparła szybko Susan. Gdy tylko drzwi sypialni zostały zamknięte, Susan westchnęła i stanęła przy drzwiach. Nie miało znaczenia, jak bezwzględny był Julian, dopóki wracał do domu i dopóki opłaty za leczenie jej starszego brata były uregulowane. Nie przeszkadzało jej to. Kiedy weszli do sypialni, uśmiech Juliana zniknął, gdy rzucił ją na łóżko bez żadnego wyrazu. Jego ruchy były szorstkie i Cheryl poczuła lekki ból. Zmarszczyła brwi i poskarżyła się delikatnie: "Julian, to boli." Ze zmarszczonym czołem Julian rozkazał: "Złaź." "Co?" Cheryl była oszołomiona. "Powiedziałem, nie leż na łóżku. Złaź!" powiedział Julian. To była niewytłumaczalna myśl, gdy pomyślał, jak zapach Susan zostanie zniszczony przez kobietę przed nim, i poczuł się zirytowany. Julian złapał ją za ramię i popchnął na krzesło. "Siadaj." Spojrzenie Cheryl zmieniło się i zgodziła się uroczo: "Dobrze, niech będzie po twojemu." "Jęcz," rozkazał spokojnie, opadając na sofę.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Powiązane Powieści

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Rozdział 2 Mam randkę – Potajemnie poślubieni: Nie zadzieraj z żoną prezesa | Czytaj powieści online na FicSpire