Na twarzy Juliana pojawił się uśmiech.
– Jest już tak późno, że Susan naprawdę zasnęła.
Julian pozmywał naczynia i położył się do łóżka. Ledwie ułożył ciało na materacu, w jego ramiona wtuliło się ciepłe ciało.
Był oszołomiony, ale i mile zaskoczony.
– Susan?
Był przekonany, że to Susan. Wkrótce jego miarowy oddech zmienił się w zdyszany.
– Susan, czy wiesz, co robisz? – Jego głos przerwał ciszę i
