Ten konflikt zapowiadał się na kłopotliwy i prawdopodobnie miał potrwać długo. Patrząc w górę, Charlotte zauważyła, że niebo przybrało ponury, szary odcień. Burza mogła uderzyć w każdej chwili.
Nie chciała, aby jej dzieci przemokły na deszczu, zwłaszcza Ellie, która od małego była słabowita. Mała na pewno by się przeziębiła, gdyby dopadł ją deszcz.
– Robbie, Jamie, Ellie, zostańcie w samochodzie. Wyjdę zobaczyć, co się dzieje – powiedziała Charlotte dzieciom, po czym wysiadła z taksówki.
– Mamusiu, uważaj! – krzyknęły dzieci chórem.
Papuga Fifi znów z ciekawością wystawiła głowę z kieszeni Ellie.
Ellie podała jej mały smakołyk i delikatnie pogłaskała po puszystej główce. – Fifi, trzymaj się mocno. Niedługo będziemy w domu!
...
– Proszę pana, przepraszam. Nie uderzyłem w pana samochód celowo. – Taksówkarz tłumaczył się nerwowo. – To wina pasażerki. Ma trójkę dzieci i sporo bagażu. Moja taksówka jest przeciążona, więc przypadkowo uderzyłem w pana auto.
Widząc Charlotte, natychmiast wskazał na nią palcem. – To ty jesteś za to odpowiedzialna!
– Słucham? Dlaczego?
Charlotte miała już odparować, gdy szyba Rolls-Royce'a opuściła się.
– Zapomnij o tym. Prezes jest zajęty!
Mężczyzna siedzący na miejscu pasażera odezwał się, omiatając Charlotte wzrokiem.
– Tak jest!
Mężczyzna w garniturze skinął głową i polecił taksówkarzowi, by następnym razem jeździł ostrożniej, po czym chciał odjechać.
Charlotte instynktownie spojrzała na tylne siedzenie Rolls-Royce'a, gdy kierowca otworzył drzwi. Ku swojemu zaskoczeniu zobaczyła półnagiego mężczyznę siedzącego do niej tyłem.
Przez jego plecy wiła się postrzępiona rana, a krew spływała na tatuaż z głową wilka na jego lędźwiach.
Tatuaż z głową wilka? Ten tatuaż z głową wilka!
Oczy Charlotte rozszerzyły się z niedowierzania. Patrzyła na tatuaż bez słowa, a serce podeszło jej do gardła.
Dziki wilk wpatrywał się w nią, jego oczy były zabarwione na jaskrawoczerwono od krwi mężczyzny, wyglądając niezwykle krwiożerczo.
To on!
To naprawdę on!
– Z drogi!
Taksówkarz gwałtownie popchnął Charlotte, sprawiając, że przewróciła się na ziemię.
Kiedy znów podniosła wzrok, Rolls-Royce zniknął z pola widzenia.
Charlotte czuła brzęczenie w głowie, wpatrując się w pustą drogę przed sobą.
Czy to był on w tym samochodzie przed chwilą? Ojciec dzieci?
Czy on nie był żigolakiem w Sultry Night? Dlaczego był w tym drogim samochodzie z tą okropną raną?
– Hej, dlaczego popchnąłeś moją mamusię?
Jamie ze złością wymachiwał pięściami w stronę taksówkarza.
– Gówniarzu, przestań na mnie wrzeszczeć. Gdyby nie wy, nie miałbym takiego pecha – przeklął taksówkarz.
– To ty pędziłeś, zanim uderzyłeś w ten samochód. To nie nasza sprawa! – odparował Robbie swoim dźwięcznym głosem. – Jako twoi pasażerowie nie odpowiadamy za twoje błędy! Złamałeś przepisy drogowe. Możemy złożyć na ciebie skargę!
– Tak, dokuczałeś mamusi. Poproszę policję, żeby cię aresztowała! – Ellie wydęła wargi z wściekłością i wskazała na kogoś na środku drogi. – Tam jest policja drogowa!
Fifi, która siedziała na jej ramieniu, natychmiast zaszczebiotała: – Policja drogowa! Policja drogowa!
– Co za utrapienie. Wysiadać! Odmawiam dowiezienia was do celu.
Taksówkarz otworzył bagażnik i wyrzucił ich bagaże na środek drogi, po czym odjechał w furii.
– Hej! Jak pan może?!
Charlotte niezdarnie pozbierała bagaże i zaprowadziła dzieci na pobocze.
W międzyczasie mężczyzna na tylnym siedzeniu Rolls-Royce'a, Zachary Nacht, podniósł wzrok i spojrzał w lusterko wsteczne.
Ta kobieta wygląda znajomo. Gdzie ją wcześniej widziałem?
– Panie Nacht, teraz podam znieczulenie! – powiedział lekarz, który zajmował się jego raną.
– Nie trzeba. – Mężczyzna czytał dokument, który trzymał w ręku. Jego rana mocno krwawiła, ale w ogóle mu to nie przeszkadzało.
– Hm, w takim razie może trochę zapiec. Będę zszywał ranę.
Marszcząc brwi, lekarz zaczął zszywać ranę. Ponieważ nie użyto znieczulenia, lekarz był bardziej zdenerwowany niż zwykle.
Ogólona słońcem skóra mężczyzny lśniła lodowato w świetle. Jego mięśnie kurczyły się z ogromnego bólu, ale wyraz jego twarzy pozostawał niezmieniony.
















