Bang!
Na odgłos wystrzału ramię Tigrisa zostało trafione, a srebrne pudełko wpadło do morza.
Zawył z bólu, a zanim zdążył odzyskać zmysły, grupa ochroniarzy zanurkowała w toń w poszukiwaniu czipa.
Tigris zamarł na ułamek sekundy, po czym na jego ustach wykwitł diaboliczny uśmiech. – Zachary, chcesz tego czipa, prawda? Miłego szukania igły w stogu siana.
– To niedorzeczne. – Twarz Bena poczerwienia
















