– O, naprawdę? – powiedziała Charlotte, zmuszając się do zachowania spokoju. – Gratuluję, ciociu Amando!
– Haha! Dzięki – zarechotała Amanda. – Kolacja jest dziś o szóstej. Będzie Luna, mój zięć i mój wnuk, więc się nie spóźnij! Och, co do mojego zięcia...
– Tak, Hector, znam go – powiedziała Charlotte, udając nonszalancję. – Będę na czas.
– To świetnie! – ćwierknęła Amanda. – Czy mam przysłać sam
















