Poza pukaniem z zewnątrz nie dobiegały żadne inne dźwięki, co jeszcze bardziej przestraszyło dzieci. Nawet ręce pani Berry, w których trzymała noże, drżały.
Trzymając mały nóż, Charlotte powoli podeszła i spojrzała przez szczelinę w wyłamanych drzwiach.
W tym samym momencie przez szparę do środka zaglądało oko.
Gdy dwoje oczu dostrzegło się nawzajem, obie strony zaczęły krzyczeć.
– Aaaaa....! – Dz
















