– Panie Sterling, musimy iść, mamy jeszcze spotkanie o pierwszej – przypomniał ponownie ochroniarz.
Hector rzucił Charlotte jeszcze jedno spojrzenie, po czym minął ją i odszedł.
Przez cały ten czas nie powiedział ani słowa.
Stojąc w bezruchu, Charlotte nasłuchiwała kroków odchodzącego Hectora. Jej serce czuło się jak kawałek szkła roztrzaskiwany na kawałki.
Czy on mnie już nie poznaje?
A może zdec
















