– Ona jest… – Simon zastanawiał się, jak ją przedstawić.
– Prezesie Zachary, zapomniał pan przyprowadzić ze sobą partnerkę – powiedziała Sharon, której ton był nieco żalny, gdy ją zatrzymywano.
Simon uniósł brwi. – Partnerka?
– Wpuścić ją – powiedział Douglas.
Lekko matowe, lecz przenikliwe spojrzenie Douglasa zaczęło lustrować Sharon. Od wielu lat nie widział żadnej kobiety u boku syna. „Czyżby ta dziewczyna była kimś wyjątkowym?”
Sharon była zachwycona, gdy dostała zielone światło. Uśmiechnęła się i weszła na salę z podniesioną głową.
– Miło mi pana poznać, dyrektorze Zachary – przywitała go uprzejmie. Douglas jedynie wciąż ją mierzył ostrym wzrokiem. To ją denerwowało.
Odwróciła wzrok i zauważyła, że zimne oczy Simona wpatrują się w nią. Serce zaczęło jej gwałtownie bić i uniknęła jego spojrzenia. Nie odważyła się spotkać z nim wzrokiem.
„Może jest zły?”
– Simon, czy to twoja partnerka? – Douglas spojrzał na syna podejrzliwie. Ten milczał.
Simon wpatrywał się w Sharon, ale nie powiedział ani słowa. Cicha atmosfera stała się niezwykle napięta.
Sharon czuła, jak jej serce zaczyna bić nierówno. Czuła mrowienie na skórze głowy, gdy on się w nią wpatrywał. Zaczęła myśleć: „Co jeśli zaprzeczy? Czy powinnam zignorować wszystko i wbiec prosto do hotelu?
Nie, jeśli wbiegnę prosto do środka, zostanę wyrzucona w mgnieniu oka jako ktoś, kto przyszedł siać zamęt.
Więc… moim jedynym wyborem jest być z Simonem. Muszę być jego partnerką!”
Zebrała się na odwagę i objęła Simona pod ramię, po czym uśmiechnęła się. – Mówcie do mnie Sharon. Prezes Zachary powiedział, że uczyni mnie swoją partnerką na dzisiejszy wieczór. – Serce waliło jej jak młotem. Nie wyobrażała sobie, że będzie miała odwagę wypowiedzieć takie słowa do Douglasa.
Kiedy Sharon skończyła mówić, podniosła wzrok, by spotkać się z kruczoczarnymi i głęboko osadzonymi oczami Simona. Czuła się niezmiernie winna.
Nie była pewna siebie. Dodatkowo, wstyd nie byłby jedynym uczuciem, które by ją ogarnęło, gdyby skończyło się na tym, że ją odepchnie.
Simon zmrużył czarne oczy, jakby wzbudziła jego zainteresowanie. Dalej wpatrywał się w uśmiechniętą twarz kobiety, która wyglądała jak kwitnący kwiat. „O co jej chodzi?”
W tym momencie Howard wyszedł, by powitać gości. Od razu podszedł, gdy ich zobaczył.
– Dziadku, już jesteście – powiedział, patrząc jednocześnie na wujka i dziadka. Nagle zobaczył kobietę obok wujka, Sharon Jeans!
Źrenice Howarda skurczyły się. – Sharon?
Wpatrywał się w jej ręce, które trzymały wujka. – Co za suka. Od kiedy uwodzi mojego wujka?
– Wujku, co ona tu robi? – Howard chłodno spojrzał na Sharon.
Douglas odezwał się pierwszy, zaskoczony: – Co się dzieje? Znasz partnerkę swojego wujka?
– Partnerka? – Howard podniósł głos. – Dlaczego wujek miałby ją brać za partnerkę?
„To musi być Sharon, ta bezwstydna kobieta. Użyła jakiejś podstępnej metody, by oczarować mojego wujka!”
– Młody Panie Zachary, słyszałam, że dzisiejszy bankiet jest z okazji państwa rocznicy ślubu. Przyszłam pogratulować – Sharon uśmiechnęła się, ale jej oczy błyszczały chłodno.
Jej umysł wciąż odtwarzał słowa, które powiedział Doktor Collins. „To Młody Pan Zachary wydał mi rozkaz, by wstrzymać leczenie pańskiego ojca!”
Uścisk jej rąk, które trzymały Simona, zacieśnił się, nawet o tym nie wiedząc. Jej oczy nie były już w stanie powstrzymać gniewu, który w niej narastał.
Simon wyczuł zmianę w niej. Spuścił głowę i zobaczył zbolały wyraz na jej twarzy. Nie mógł powstrzymać ciekawości. „Dlaczego wciąż myślę, że ona nie tylko nienawidzi mojego bratanka?”
– Aha… to bardzo dziękuję! – powiedział Howard przez zaciśnięte zęby.
– Możemy już wejść do środka? – Sharon szybko stłumiła gniew. Uśmiechnęła się i stanęła nieruchomo obok Simona, patrząc prosto w oczy Howarda.
Howard zacisnął pięści. – Nie mogę pozwolić, by stało się coś głupiego przy tej okazji. Nie mówiąc już o tym, zwłaszcza przed dziadkiem.
Powstrzymał gniew i uniknął jej spojrzenia. Odwrócił się i powiedział do Douglasa: – Dziadku, zaprowadzę cię do środka.
Sharon odetchnęła z ulgą, obserwując, jak wchodzą do hotelu. Na szczęście Douglas jej nie podejrzewał.
Jednak Simon nie przestał się w nią wpatrywać. Zatem zmusiła się, by nadal się do niego uśmiechać. – Prezesie Zachary, czy my też nie wejdziemy do środka?
Simon zmrużył oczy, przysunął się bliżej jej ucha i zapytał głębokim głosem: – Co knujesz, co?
Sprawy zaszły już za daleko; nie mogła się wycofać. Mogła tylko zaryzykować. Dlatego zamrugała oczami i spojrzała na niego. – Szczerze mówiąc, jestem byłą dziewczyną pańskiego bratanka. Dziś jestem tu szczerze, by mu pogratulować.
Spojrzał na jej ostre spojrzenie. Czuła, jakby jej serce było ściskane. „Chyba nie uwierzy w to, co mówię?”
W momencie, gdy Sharon pomyślała, że za chwilę wezwie ochroniarzy, by ją wywlekli, jego długie palce złapały ją za podbródek. Wtedy jego głęboko osadzone oczy spotkały się z jej, i to było tak, jakby był w stanie przejrzeć jej umysł.
– To wszystko? – Mężczyzna figlarnie zmarszczył usta.
W tej ułamkowej sekundzie Sharon pomyślała, że za chwilę wyssie z niej duszę. Na szczęście udało jej się opanować.
Powstrzymała poczucie winy i uśmiechnęła się do niego. – To wszystko.
Mężczyzna wpatrywał się w nią przez kilka sekund, po czym odpowiedział bez pośpiechu: – W takim razie mam nadzieję, że spiszesz się jak najlepiej jako moja partnerka dzisiejszego wieczoru.
– Oczywiście – odpowiedziała natychmiast.
Oczy Simona zaczęły błyszczeć podnieceniem. Wiedział, że kłamie, ale chciał też wiedzieć, co kombinuje.
Dlatego pozwolił jej trzymać go za rękę i wprowadził ją na salę.
Sharon po cichu odetchnęła z ulgą. „Nieważne, co mu chodzi po głowie, przynajmniej pozwolono mi wejść”.
Sala balowa była luksusowa. Wielu dobrze wychowanych gości przyszło im pogratulować.
– Nie spiesz się, tato – powiedziała Fiona Lionel do Douglasa, robiąc kilka kroków w jego stronę.
Następnie spojrzała na syna: – Howard, powinieneś iść zobaczyć się z Sally. Jest teraz w ciąży i potrzebuje kogoś obok siebie.
– Dziadku. – Sally pojawiła się sama. Miała na sobie prestiżową suknię, która emanowała aurą osoby szlachetnego pochodzenia.
– Wujku, ty też przyszedłeś? – Sally zauważyła przystojnego mężczyznę, który wszedł na salę za nimi.
Jednak w następnej chwili, gdy zobaczyła kobietę obok Simona, uśmiech na jej twarzy natychmiast zniknął. „To jest… Sharon Jeans?!”
