Sharon przyszła przygotowana. Uderzenie Fiony nie dosięgło jej twarzy, gdyż zdołała złapać ją za rękę.
"Pani Lionel, mogę jedynie powiedzieć, że nie jestem odpowiedzialna za życie tego dziecka. Jestem tu tylko, by ją odwiedzić." Potrafiła zachować spokój, nawet w obliczu rozjuszonej Fiony.
Fiona była już przekonana, że to Sharon zepchnęła Sally ze schodów. Kiedy Sharon stwierdziła, że dziecko nie
