Sharon czuła się zrozpaczona i pełna lęku. Nie mogła już dłużej tego znieść i ruszyła naprzód, by ratować syna. Howard ryknął: "Nie zbliżaj się, bo rzucę nim o podłogę!"
Kroki Sharon gwałtownie się zatrzymały. Uważnie na niego patrzyła i powiedziała chłodno: "Puść go!"
Złośliwie zmrużył na nią oczy. "Sharon, to ty celowo wysłałaś tego dzieciaka, żeby zranił Sally, prawda? Już sprawiłaś, że stracił
