Sharon zmarszczyła brwi i spojrzała na zamknięte drzwi izby przyjęć obok nich. Właśnie wtedy lekarz udzielał pomocy małemu chłopcu w środku, a oni mogli tylko czekać na zewnątrz.
Sharon była zmartwiona, a jednocześnie tłumiła gniew. "Sally, zrobiłaś to specjalnie, prawda?"
W ich stronę rozległy się kroki. Sharon odwróciła się gwałtownie i zobaczyła, że to nikt inny jak Sally. Jej wyraz twarzy naty
