Everleigh
Felix wrócił. Postanowiłam mu pokazać te groźby.
Pewnie to ta sama osoba. Co w Pensylwanii. Numer inny. Ale to ta sama osoba.
Felix wziął telefon. Przeczytał. Złościł się. Że mu nie powiedziałam.
"Dlaczego mi nie powiedziałaś?" – wściekł się.
"Przepraszam. Bałam się. Dlatego nie powiedziałam" – tłumaczyłam. Ale nie słuchał.
"Dowiem się, kto to jest. Zajmę się nim" – powiedział.
Był ponur
















