Perspektywa Everleigh.
Powoli poruszyłam się na łóżku, a potem otworzyłam oczy. Spojrzałam na zegar nad głową – dochodziła dziesiąta rano.
Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Odsłoniłam zasłony i spojrzałam w dół.
Wciągnęłam świeże poranne powietrze, a uśmiech rozjaśnił moją twarz. To był nowy początek.
Nagle poczułam czyjąś rękę na talii i oddech na karku.
Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam
















