– Ty – mówi zmęczonym głosem Frankie, wskazując na mnie, gdy zamyka za sobą drzwi – nie masz prawa o nic pytać. Jasne? I nigdy, przenigdy tego nie widziałaś. Siedziałem tu całą noc.
Podnoszę ręce, dając mu znać, że zgadzam się na te warunki.
– Dobrze – mruczy Frankie i wzdycha z ulgą. – Idę spać – mówi, zrzucając buty i kierując się w stronę korytarza.
– Gówno prawda! – woła za nim Nico. – Masz dy
















