Nie wiem, czy jestem zaskoczona, czy nie, gdy widzę Christiana czekającego na nas, ze skrzyżowanymi ramionami i wściekłym wzrokiem utkwionym w drzwiach, kiedy Frankie i ja wracamy do mieszkania. Ostatnio traktuje mnie raz lodem, raz ogniem – najpierw w ogóle się do mnie nie odzywa i obsypuje Violettę całą swoją uwagą, a potem goni mnie do schowka?
Serio, co się dzieje?
– Nic ci nie jest? – warczy
















