Jej wzrok wciąż spoczywał na dłoni Christiana, gdy Violetta odchrząknęła.
Powoli palce Christiana opadły na blat. Prawie nie śmiałam oddychać, bo… no cóż, bo choć nie robiliśmy niczego szczególnie złego…
To nie było dobre, prawda?
Gdybym przyłapała na czymś takim mojego chłopaka, czekałaby nas niezła awantura.
– Idziesz do łóżka, Christianie? – zapytała Violetta napiętym głosem.
Christian westchną
















