Rzeczywiście, wyglądał, jakby zjadł gnój.
"O mój kochany wnuczku, jak mnie nazwiesz?" – droczyła się Monique z wyczekiwaniem.
Wiedziała, że ktoś taki jak Xavier nigdy by jej tak nie nazwał, ale jeśli potrafiłby ją przeprosić i wyciągnąć lekcję, byłaby zadowolona.
Powietrze wypełnił wrzask, tłum wiwatował, czekając na rozwój walki.
"Pospiesz się! Haha, czyż nie mówiłeś głośno wcześniej?"
"No,
















