logo

FicSpire

Zły kurs, właściwy kochanek

Zły kurs, właściwy kochanek

Autor: Agnieszka Lewandowski

Rozdział 10
Autor: Agnieszka Lewandowski
1 lis 2025
Mała Nomi zauważyła wtedy kilka kelnerek, z których każda niosła srebrną tacę pełną wykwintnych smakołyków, idących w ich stronę. Miała przeczucie, że idą do ich stolika. Monique Xander również je zauważyła. Rzeczywiście, kelnerki podeszły do nich i zatrzymały się obok ich stolika, po czym zaczęły zdejmować jedną tacę po drugiej, umieszczając je na ich stole. Ich mały stolik został całkowicie obładowany różnymi przysmakami. Nawet chłopiec od sąsiedniego stolika był zdumiony. Był w tej restauracji wiele razy, ale jego ojciec nigdy nie zamawiał dla niego tylu deserów. Niektóre z nich były nawet ekskluzywne, których nigdy wcześniej nie próbował. Monique była tak zszokowana, że aż opadła jej szczęka. Zamówiła tylko naleśnik mango i mały koktajl truskawkowy. Nigdy nie mogłaby sobie na to wszystko pozwolić. "To musi być pomyłka, ja tego nie zamawiałam" - Monique wstała natychmiast. "Zamówiłam tylko naleśnik mango i koktajl truskawkowy." Przed nimi stanęła piękna kobieta w innym uniformie niż pozostałe kelnerki. Wyglądała na menadżerkę restauracji z powodu jej lepszego stroju. Pochyliła się lekko do przodu z uprzejmością i zachowała ciepły uśmiech: "To wszystko zostało już opłacone przez pewnego dżentelmena." "Przez którego dżentelmena?" Monique spojrzała na krzesła przed sobą, była zagubiona. Nie przypominała sobie, żeby znała tak bogatego i hojnego dżentelmena. "On właśnie wyszedł" - odpowiedziała menadżerka z szacunkiem. Nigdy nie mogła zaniedbać instrukcji Prezesa Moore'a. Monique spojrzała w stronę wejścia i zobaczyła nieco znajomą postać. "To on!" Jego wysoka i dobrze zbudowana sylwetka emanowała naturalną elegancją. W umyśle Monique pojawiła się jedna osoba. "Tato!" Mała Nomi też go zauważyła i zawołała. Jego postać wyglądała dokładnie tak samo, jak w jej snach. Kąciki ust Monique zadrżały, gdy krzyknęła w myślach. "On nie jest twoim ojcem!" Przeniosła wzrok na kelnerki, wszyscy patrzyli na nią dziwnie. Była tak zawstydzona, że nie wiedziała, czy ma stać, czy siedzieć. Potem spojrzała na małą Nomi, która również na nią patrzyła, a jej ogromne, jasne oczy lśniły szczęściem. Nie chcąc ranić córki, Monique postanowiła nie protestować. Następnie spuściła głowę i usiadła ze wstydem. Z perspektywy innych wyglądało na to, że Monique to potwierdza. Kelnerki były tak zszokowane, jakby Monique zrzuciła bombę, teraz patrzyły na nią z wielkim szacunkiem w porównaniu do wcześniej. Włączając w to poprzednią, wredną kelnerkę. "Pani jest kobietą i córką Prezesa Moore'a? Jesteście naprawdę skromne! Jednak wasze piękno i elegancja były oczywiste!" - powiedziała wredna kelnerka z niezręcznym śmiechem, próbując się przypodobać Monique. "Ta obskurnie wyglądająca kobieta przede mną jest kobietą Młodego Mistrza Moore'a! Muszę być ślepa! Zasługuję na spoliczkowanie samej siebie." Z tego, co słyszała, Prezes Moore nie interesował się kobietami i nie było żadnych wiadomości o jego ślubie. Być może była jego kochanką? Mieli nawet córkę! To nie miało znaczenia. Jako prezes Moore Group, Prezes Moore był wybitnym kawalerem z doskonałym zapleczem rodzinnym. Każda osoba z nim związana miała być uważana za VIP-a. Był naturalnym geniuszem w zarządzaniu. Przejął Moore Group w bardzo młodym wieku i pod jego kierownictwem firma szybko się rozwijała. Grupa rozszerzyła się na inne branże, takie jak rozrywka, finanse, nieruchomości, przemysł filmowy i tak dalej. Pochodził z jednej z czterech największych rodzin w Mieście B. "Nie... Prezes Moore..." Monique nie wiedziała, kim jest Prezes Moore, więc niechętnie tłumaczyła. "Zgadza się, to mój tata" - Mała Nomi podniosła głowę i powiedziała z dumą. Nigdy wcześniej nie widziała, żeby jej matka była traktowana z takim szacunkiem. Mała Nomi wiedziała, że przystojny elitarny mężczyzna, taki jak on, byłby świetnym partnerem dla jej matki. Jej matka bardzo się starała, wychowując ją, zasługiwała na kogoś, kto mógłby ją chronić. Jak Mała Nomi mogła być tak pewna siebie? Monique była oniemiała. Monique wpatrywała się w kelnerki z zakłopotaniem i zdała sobie sprawę, że nadal stoją przed nią z uprzejmości. Wstała i powiedziała: "Możecie iść". "Po prostu dajcie nam spokój!" Kelnerki ukłoniły się z szacunkiem, zanim odeszły. Monique wreszcie mogła usiąść po odejściu kelnerek. Szkoda byłoby nie zjeść jedzenia, skoro już zostało opłacone. Mała Nomi skończyła już talerz, kiedy Monique dopiero zaczęła odczuwać głód. "Mamo, spróbuj tego. To jest pyszne" - Mała Nomi postawiła przed Monique petit four. Monique zdrapała mały kawałek ciasta widelcem i włożyła go do ust, rozpływał się w ustach jak sen. Miał mocną mleczną słodycz, ale wcale nie był tłusty. Wewnątrz niebieskiego Maserati. Henry Moore rozłożył się w samochodzie i odpoczywał z półprzymkniętymi oczami, a jego atrakcyjne usta były zaciśnięte z przyzwyczajenia. Jego profil był niesamowicie nieskazitelny, jak mistrzowskie rzeźbienie. Wyglądał arogancko i wyrafinowanie. Stukał rytmicznie palcem o nogę, myśląc o kobiecie sprzed chwili. Henry jadł w restauracji przez przypadek. Siedząc przy oknie na górze w prywatnym pokoju, zauważył Monique, która próbowała wejść do restauracji. Kelnerka wyraźnie kpiła z nich, że nie pasują do tego otoczenia, a mimo to ona upierała się z determinacją. Kelnerka zaprowadziła ją do małego stolika w rogu restauracji z niezadowoloną miną. Mała dziewczynka wydawała się być sprytna, próbując namówić matkę do wyjścia, ale jej matka upierała się, żeby zostać. Chłodno wygięte brwi Henry'ego zmarszczyły się, gdy to zobaczył. Co za materialistyczna kobieta. Nalegała na jedzenie w eleganckiej restauracji, chociaż ledwo mogła sobie na to pozwolić! Widział, jak przegląda menu i zamawia tylko deser i napój. Domyślał się, że to dla małej dziewczynki, a nie dla niej. Potem zobaczył, jak dziewczynka wpatruje się z zazdrością w desery na sąsiednim stoliku. Następnie uroczo odpowiedziała chłopcu. Poczuł litość dla dziewczynki. Nie mógł się powstrzymać i wezwał kelnerkę. "Młody Mistrzu Moore, czy czegoś pan potrzebuje?" Kelnerka natychmiast podeszła i pochyliła się do przodu. Młody Mistrz Moore był ich gościem o najwyższej wadze! "Proszę wysłać najnowsze desery, jakie macie, do tamtego stolika." Jego głos był głęboki, ale magnetyczny, jak wiolonczela. Kelnerka spojrzała i nie mogła uwierzyć własnym oczom, zastanawiała się, czy patrzy na właściwy stolik. Siedziała tam młoda kobieta i dziewczynka, ubrane skromnie, wyglądały nawet gorzej niż kelnerzy. Wyróżniały się jak wrzód na ciele w eleganckiej restauracji. "Dlaczego Prezes Moore wysyła desery do tamtego stolika? Kim jest ta kobieta?" "Do tego z matką i córką?" Kelnerka nie mogła się powstrzymać i poprosiła o potwierdzenie. "Tak". Jego ton był chłodny, a wyraz twarzy obojętny. Skoro kobieta zamówiła tylko deser i napój, to pewnie nie planowała jeść. Po prostu wysłał im cały stół deserów, żeby mogły jeść do syta. Kelnerka ukłoniła się i odeszła ostrożnie, ponieważ nie odważyła się pytać dalej. Nawet gdyby Prezes Moore polecił im wysłać jedzenie żebrakom, i tak by się zgodzili. Przygotowali cały stół najlepszych i najświeższych deserów i przynieśli je.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 10 – Zły kurs, właściwy kochanek | Czytaj powieści online na FicSpire