„Stormchase zaakceptował twoje zgłoszenie.”
Monique usłyszała powiadomienie Stormchase, właśnie gdy myślała o tym mężczyźnie. Sprawdziła adres, był to Marriott International. „To niemożliwe.”
Monique zarumieniła się, a jej serce zaczęło bić szybciej. Sięgnęła po telefon i zadzwoniła.
„Halo, tu twój kierowca Stormchase. Mój samochód jest niebieski, numer rejestracyjny A2219. Wkrótce dotrę do wejścia Marriott International. Możesz już wyjść.”
„Och, dobrze” – odezwała się kobieta. Jej głos był przyjemny.
Monique poczuła ulgę. Jak mogła się spodziewać, że to on? To było głupie.
Monique była tuż naprzeciwko Marriott, więc dotarła na miejsce od razu.
Po chwili podeszła młoda i atrakcyjna kobieta. Miała delikatny makijaż i była ubrana w białą bluzkę dopasowaną do liliowego garnituru, który podkreślał jej wysoką i smukłą sylwetkę.
„Czy ty jesteś moim kierowcą Stormchase?” – zapytała Monique dla pewności.
„Tak, cześć.” Monique obdarzyła ją słodkim uśmiechem.
Kobieta wydawała się być uspokojona, gdy wsiadła do samochodu.
„Jesteś naprawdę ładna” – powiedziała mała Nomi słodkim tonem, wpatrując się w kobietę, która wsiadła do samochodu.
Kobieta dopiero wtedy zauważyła uroczą dziewczynkę siedzącą na przednim siedzeniu.
Jej różowe usta były lekko wydęte, jej okrągłe policzki rumieniły się jak jabłko jesienią, a jej duże czarne oczy błyszczały spod długich, gęstych rzęs. Wyglądała jak mała księżniczka z komiksu.
Wyglądała niezwykle uroczo.
„Dlaczego tu jest ta słodka dziewczynka?” – zapytała Louise Lou z ciekawości.
„Przepraszam za to, to moja córka. Nie mogę znieść zostawiania jej samej w domu na noc, więc zabieram ją ze sobą. Jest kochana, nie będzie ci przeszkadzać… Proszę, nie gniewaj się…” – Monique wpadła w panikę i zaczęła tłumaczyć, bo pomyślała, że jej pasażerka jest zła.
„Proszę, nie składaj skargi.” Monique raz już otrzymała skargę na ten temat. Jej szef już ją ostrzegł, że straci pracę, jeśli dostanie kolejną skargę.
„Jestem grzeczną dziewczynką” – powiedziała cicho mała Nomi, kiwając głową. Potem wpatrywała się w Louise i mrugała niewinnie.
„Haha, wszystko w porządku, nie mam nic przeciwko. Właściwie cieszę się, że jestem w tym samym samochodzie co ona” – zachichotała Louise Lou. „Nie zamierzasz zrobić mi czegoś niemoralnego, skoro jesteś kobietą i masz ze sobą dziecko.”
Martwiła się, zanim wsiadła do samochodu Monique, ponieważ raz zdarzyło się, że wsiadła do taksówki prowadzonej przez mężczyznę po tym, jak późno skończyła pracę. Kierowca początkowo komplementował jej urodę w zalotny sposób, a potem zaczął ją dotykać. Później jego zachowanie stało się jeszcze bardziej nie do przyjęcia, gdy dotarli do ustronnego miejsca. Na szczęście udało jej się uciec, w przeciwnym razie wynik byłby straszny. Nadal była trochę straumatyzowana, nawet myśląc o tym teraz.
„Co?” – zapytała Monique w zdumieniu, była trochę zaniepokojona.
„Raz wzięłam taksówkę po pracy w nadgodzinach i facet, który mnie odebrał, był prawdziwym draniem. Nawet próbował mnie dotknąć. Miałam szczęście, że udało mi się uciec.” Louise nadal odczuwała lęk, wspominając to, co się stało.
„Ci ludzie to pieprzeni idioci.” Monique wpadła w gniew.
Przypomniała sobie, jak rozmowy kierowców w grupie ją właśnie zirytowały. Monique nienawidziła takich mężczyzn.
„Dokładnie, to bestie.” Louise zacisnęła z obrzydzeniem zęby, gdy pomyślała o tym niemoralnym mężczyźnie z tamtej nocy.
„Nie, oni są gorsi niż bestie…” – zadrwiła Monique.
„Pfft!” – Louise wybuchnęła śmiechem. „Rzeczywiście, są najgorsi.”
„Jak masz na imię? Czuję, jakbym znała cię całe życie!” – zapytała Louise z entuzjazmem.
„Jestem Monique Xander, czuję to samo” – odpowiedziała Monique. Miała wrażenie, że spotkała bratnią duszę.
„Ładnie brzmi! Jestem Louise Lou.”
„A ty brzmisz przystępnie” – odparła dowcipnie Monique. Sugerowała, że imię Louise również jej się podoba.
„Rzeczywiście jestem przystępna!” – zadrwiła z siebie Louise.
„Haha!” Rozbawiona prostolinijnością Louise, Monique wybuchnęła śmiechem.
Pomyślała, że chociaż Louise była ładna, to wcale nie była dumna.
„Możesz do mnie dzwonić, kiedy będziesz pracować w nadgodzinach, a odbiorę cię z Marriott. I tak pracuję na nocne zmiany” – zmieniła temat Monique.
„Jasne, brzmi świetnie.” Louise była przeszczęśliwa. Nie musi się już martwić spotkaniem zboczeńców!
Poprosiła o numer telefonu Monique i zadzwoniła do niej. Następnie przypomniała jej, żeby zapisała jej dane kontaktowe, kiedy wróci do domu.
„Zrobię to, jak tylko skończę zmianę” – zapewniła Monique.
Rozmawiały ze sobą po drodze. Nie minęło dużo czasu, zanim dotarły na miejsce.
„Możesz mnie odwiedzić w Marriott, kiedy tylko będziesz mnie potrzebować, jestem tam recepcjonistką” – powiedziała radośnie Louise.
„Dobrze.” Monique również była zachwycona.
„Pa, ładna ciociu.” Mała Nomi wyciągnęła swoje pulchne ramiona i pomachała. Naprawdę polubiła Louise.
„Pa, uważajcie na siebie dziewczyny.” Louise pomachała i pożegnała się.
Polubiła dziewczynkę, ponieważ była urocza i inteligentna.
Louise mieszkała w odległej okolicy na obrzeżach miasta. Czas minął szybko i dotarła na miejsce wkrótce, ponieważ przez całą drogę prowadziła żywą rozmowę z Monique.
Mała Nomi i Monique wydawały się być jedynymi osobami w okolicy. Poza tym było późno, więc nie było żadnych samochodów w pobliżu. Było wyjątkowo cicho, a wysokie drzewa rzucały tańczące cienie na pobocze drogi pod słabym światłem. Nocny wiatr smagał i powodował szelest liści. Podjazd był upiornie długi i ciemny.
„Mamusiu, jest ciemno. Boję się” – powiedziała cicho mała Nomi.
Monique trochę się przestraszyła. W ciemności nie było żywej duszy. Byłaby przerażona, gdyby znikąd pojawił się cień.
„W porządku, mała Nomi. Jestem tuż obok.” Monique spojrzała na swoją przestraszoną córkę, choć sama była przerażona.
„Zaśpiewajmy piosenkę, dobrze?” – Monique próbowała ją rozweselić i zaczęła śpiewać. „Twinkle twinkle little star, how I wonder what you are…”
Strach małej Nomi ustąpił, gdy jej matka śpiewała. Potem dołączyła i śpiewała razem z nią.
„Twinkle twinkle little star, how I wonder what you are…”
Śpiewały całą drogę powrotną do miasta.
Monique i mała Nomi nadal wzajemnie się motywowały, a Monique przyjęła wiele zgłoszeń na podróże z miasta na obrzeża tej nocy. Potem późno wróciły do domu.
…
Kawiarnia Mansion Coffee, następnego dnia.
„Przepraszam” – powiedziała Monique z uśmiechem, zdejmując maskę z twarzy, aby odsłonić swoją bladą cerę i różowe usta.
Monique z zapałem sprzątała toaletę za pomocą różnych narzędzi czyszczących, podczas gdy nowa pracownica dorywcza w kawiarni, Cindy Lee, robiła makijaż w parze szalenie wysokich obcasów.
Obecnie studentka Uniwersytetu H, podjęła pracę dorywczą w kawiarni. Była młoda i ładna. Wyglądała jeszcze bardziej uroczo z makijażem powiększającym oczy i seksownymi czerwonymi ustami.
Robiła makijaż w toalecie od ponad pół godziny.
Monique posprzątała już każdy zakątek w toalecie, pozostawiając tylko miejsce, w którym stała Cindy.
Cindy odwróciła się i zauważyła, że Monique jest bez makijażu, jak starsza kobieta. Jej delikatna twarz zmieniła się w arogancki wyraz. „Nie widzisz, że się tu maluję?”
















