logo

FicSpire

Drugie życie Luny

Drugie życie Luny

Autor: Emilyyyyy

Cztery
Autor: Emilyyyyy
7 wrz 2025
Perspektywa Avery Co się działo? Czy to w ogóle było słuszne? Widziałam to dziwne spojrzenie, którym obdarzał mnie Erik, ale zignorowałam to, ponieważ byłam ciekawa, dlaczego zostałam obdarzona kolejnym partnerem, a jednocześnie miałam narodzić się jako nemesis Erika. "Avery, chciałbym, żebyśmy poszli w miejsce trochę cichsze i bardziej ustronne niż to." Erik wyszeptał mi sugestywnie, ale szybko strąciłam jego ręce z mojej ręki, zanim zdążył je przesunąć dalej. Zapach atakujący moje nozdrza był tak odurzający, że prawie wyskoczyłam z krzesła; nawet mój wilk nagle zrobił się niespokojny i zaczął brykać w mojej głowie. Mój nos węszył z jednego miejsca na drugie, próbując znaleźć źródło tego słodkiego zapachu, ale po prostu nie mogłam go znaleźć. "Partner!" zawyła Kira, skacząc z tak wielkim podekscytowaniem, że poderwałam się na równe nogi. "Wszystko w porządku? Wyglądasz na zdezorientowaną" - zauważył Erik, ale nie mogłam odpowiedzieć, nawet nie chciałam, bo coś innego nie dawało mi spokoju bardziej niż jego wybryki. "Partner! Partner!" Kira nie przestawała krzyczeć, więc szybko wstałam, żeby znaleźć partnera, którego bogini księżyca postanowiła mi tym razem dać. Wszystko działo się tak szybko. Oczy niektórych ludzi wokół nas były teraz zwrócone na mnie. Moje serce waliło, a krople potu zebrały się na moim czole. Moje nogi strasznie drżały i miałam wrażenie, że zaraz wydarzy się coś wielkiego. Poczułam rękę owiniętą wokół mojej talii i wytrzeszczyłam oczy. Zapach jego perfum był świeży i upajający, ale jak tylko zobaczyłam, że to Erik, potrząsnęłam głową i strąciłam go z siebie. "Masz lęki? Wyglądasz, jakbyś miała zaraz zemdleć" - zapytał Erik, trzymając mnie mocniej, ale jego ręce wokół mojej talii wcale nie pomagały, wręcz przeciwnie, wydawało się, że irytują mnie jeszcze bardziej. "Muszę iść. Muszę coś załatwić" - powiedziałam i powoli oderwałam jego ręce od mojego ciała. Zapach stawał się coraz silniejszy. Jedyne, co mogłam zrobić, to go wytropić. Moje oczy zaczęły przesuwać się z jednego końca miejsca na drugi, skanując, czy zobaczę mojego partnera. Wszystkie wysiłki, aby znaleźć mojego partnera, wydawały się bezowocne i z frustracją oraz łzami w oczach zaczęłam sobie życzyć, żeby on też mnie znalazł. Podążałam za zapachem, a moje ciało trzęsło się na każdym kroku, który stawiałam. Moje oczy były gdzie indziej, gdy jakiś facet na mnie wpadł i zakręciło mi się w głowie. Jego ciało było twarde jak skała. "Przepraszam za to. Szukałem właśnie..." - jego wzrok spoczął na mnie i przestał mówić. "Partner! Partner!" krzyknęła Kira. "To on" - powiedziała Kira ponownie i próbowała zbliżyć się do Xandera, miłego faceta ze szkoły, ale ją powstrzymałam. W gardle nagle mi zaschło i nawet moje oczy wydawały się być bliskie łez. "Xander?" - zapytałam, rozszerzając oczy. "Wow!" Nie mogłam w to uwierzyć; ze wszystkich ludzi dlaczego Xander?! Czy to jakiś chory żart i sposób na ukaranie mnie za bycie wredną dla Xandera? Pamiętam, jak zawsze był dla mnie miły, jak bardzo się troszczył. Byliśmy nawet bardzo dobrymi przyjaciółmi! Ale jak tylko znalazłam Erika, odrzuciłam moją przyjaźń z nim na wiatr i nawet dołączyłam do Erika w znęcaniu się nad nim. Kiedyś, w dziesiątej klasie, powiedział mi o swoich uczuciach do mnie, pomimo tego, jak go traktowałam, ale zignorowałam go, wyśmiałam i nawet wyśmiewałam go za to. Łzy zamazywały mi wzrok. Nie mogłam się nawet zmusić, żeby na niego spojrzeć. Kątem oka zobaczyłam Erika biegnącego za mną, dyszącego. "Możemy o tym porozmawiać? Rozumiem, jak się czujesz" - spokojny głos Xandera był kojący, a jego ciemne oczy przyciągały mnie do niego. "Nie możemy i wiesz o tym" - potrząsnęłam głową, gdy tylko wspomnienia o tym, jak bardzo skrzywdziłam Xandera w moim poprzednim życiu, zalały mnie. Próbowałam powstrzymać łzy. Zrobiłam mu wiele złych rzeczy, a wszystko, co bogini księżyca mogła zrobić, to wybrać go na mojego partnera? "Więc co zamierzasz zrobić, trzymać się chłopaka swojej siostry?" - warknął, wskazując w kierunku Erika. Zamarłam. "Co masz na myśli?" - wyszeptałam powoli, mój głos był tak drżący, że brzmiał obco nawet dla mnie. "Wszyscy wiedzą, że Shannon i Erik są razem... są razem już od jakiegoś czasu i zastanawia mnie, dlaczego kręcisz się wokół nich jak zagubiony szczeniak, skoro to oczywiste, że cię wykorzystują!" - wycedził z gniewem. To było zbyt wiele, żeby to wszystko przyjąć; moje ręce natychmiast powędrowały do mojej klatki piersiowej, jakbym chciała się ustabilizować, ponieważ moje podejrzenia okazały się prawdą. Jak tylko Erik dotarł tam, gdzie byliśmy, zatrzymał się, żeby spojrzeć wymownie na Xandera i przysięgłabym, że nie przegapiłam tego ostrego spojrzenia, którym się obdarzyli. "Co tu robisz?" - warknął Erik na Xandera, który z kolei zignorował go, żeby skupić swoją uwagę na mnie. Właśnie wtedy nagle pojawiła się obok nas Shannon, wyglądając tak, jakby właśnie przebiegła sto mil w minutę, spojrzała na mnie, a potem na Erika i jak zwykle, nie przegapiłam spojrzenia, którym się obdarzyli. Dosłownie nie mogłam już oddychać, gdy zdałam sobie z tego sprawę. To było tak, jakby bogini księżyca postanowiła wykorzystać mnie do jakiegoś chorego sportu tym razem, a nie do planu zemsty, o którym mówiła. "Ja... ja... muszę iść, Shannon chodźmy do domu!" - krzyknęłam, odwróciłam się od nich i wybiegłam z tego miejsca tak szybko, jak tylko mogły mnie ponieść nogi. Nie wiedziałam, co robić, czułam się jak idiotka. Znoszenie Erika i Shannon było więcej niż wystarczające, a teraz bogini księżyca postanowiła nawiedzić mnie moimi błędami z przeszłości... czyli Xanderem, który teraz okazał się moim partnerem. *** Wślizgnęłam się do łóżka tej nocy, przeżywając na nowo wydarzenia dnia i nie mogłam powstrzymać się od myśli o tym, jak wszystko potoczyło się źle już pierwszego dnia mojego odrodzonego życia. Szuranie przy moich drzwiach sprawiło, że zamknęłam oczy. Wiedziałam, że to mój ojciec, ale jednocześnie udawałam, że śpię, bo nie chciałam tłumaczyć, dlaczego o tej porze jestem w łóżku. Poczułam, jak jego ręce powoli muskają moją twarz i poczułam jego ciepły, miętowy oddech, który łaskotał moją skórę. Mówił o mnie do mnie i opowiadał mi o tym, jak chce przekazać swój tytuł mnie i mojemu partnerowi. To, co przykuło moją uwagę, to kiedy wspomniał imię Erika jako mojego partnera i nie mogłam powstrzymać się od uśmieszku na jego słowa, ponieważ wiedziałam teraz, że mój nowy partner będzie szokiem nie tylko dla mnie, ale także dla wszystkich innych, którzy zawsze myśleli, że skończę z Erikiem, ... w tym sam Erik...

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Cztery – Drugie życie Luny | Czytaj powieści online na FicSpire