Perspektywa Avery.
– Wstawaj! – Usłyszałam, jak ktoś mnie szturcha, ale uparcie trzymałam oczy zamknięte.
– Pora wstawać, Luno. – Głos rozległ się ponownie, ale ja jeszcze mocniej zacisnęłam powieki.
Odwróciwszy się na drugi bok, zasłoniłam głowę poduszką, żeby głos intruza nie docierał do moich uszu.
Wydawało się, że to zadziałało, bo nagle wszędzie zrobiło się cicho.
Uśmiechnęłam się do siebie z
















